Tanieją papiery dłużne
W ocenach analityków rynkowych, w tym tygodniu możliwe są znaczne wahania złotego. Jednak spodziewany napływ dewiz w związku z prywatyzacją Pekao SA powoduje, że możemy w średnim terminie spodziewać się dalszej kontynuacji trendu wzrostowego.
Złoty otworzył się wczoraj na poziomie 2,53/2,44 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 3,9000/25 zł, a za euro 4,1940/70 zł. Dealerzy prognozowali rano, że w oczekiwaniu na napływ kapitału zagranicznego złoty utrzyma się w okolicach 2,5 proc. odchylenia od parytetu. Dane banku centralnego na temat deficytu płatniczego nie miały większego wpływu na wartość polskiej waluty. W południe złoty ustabilizował się na poziomie 2,58/2,54 proc. powyżej parytetu. Dolar kosztował 3,9020/30 zł, a euro 4,1940/70 zł.
Dla rynku papierów wartościowych prognozy były mniej optymistyczne. Deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrósł tylko o 230 mln USD, tak jak prognozowali eksperci. Eksport jednak spadł o 7,8 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku. Sugeruje to, że nie można się spodziewać dynamicznego wzrostu gospodarki. W związku z tym, na rynku papierów wartościowych, bardzo czule reagującym na informacje makroekonomiczne, może się nasilić sentyment sprzedaży. Drugim powodem spadku cen papierów dłużnych może być wzrost napięcia na świecie w związku ze zbombardowaniem przez wojska NATO ambasady chińskiej w Belgradzie.
RÓWNIEŻ utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie sprawia, że większe banki, które budowały swe portfele licząc na redukcję stóp procentowych, powoli, aby nie zachwiać rynku, pozbywają się obligacji. Na wczorajszym przetargu Ministerstwo Finansów zaoferowało bony o wartości 900 mln zł. Eksperci prognozowali wzrost rentowności bonów 52-tygodniowych do 12,10-12,15 proc. Wynikało to głównie ze wzrostu rentowności rocznych bonów na rynku wtórnym. Inwestorzy zgłosili popyt wysokości 1,735 mld zł.
Jednodniowe depozyty, mimo braku napływu gotówki na rynek, otworzyły się na poziomie 13,15/13,30 proc. W związku z lekką nadpłynnością na rynku międzybankowym dealerzy prognozowali, że jednodniowy pieniądz będzie jeszcze tańszy.
NA RYNKU walutowym w Tokio euro zaczęło się osłabiać, po tym jak kryzys w Kosowie znów nabrał na sile. Po optymistycznych nastrojach związanych z prawdopodobnym rozwiązaniem konfliktu drogą dyplomatyczną za pomocą Rosji, inwestorzy zaczęli otwierać pozycje w euro. Jednak ponowny wzrost napięcia po sobotnim bombardowaniu, powoduje, że większość analityków rynkowych prognozuje powrót trendu spadkowego waluty europejskiej. Już na rynkach azjatyckich euro osłabiło się znacznie. Płacono za nie 1,0708 USD i 129,40 euro.
Po pozytywnych ocenach przyszłości giełdy amerykańskiej, eksperci prognozują dalsze wzrosty indeksu Dow Jones przez następne 6 do 12 miesięcy, dolar ponownie zyskał na wartości. Za zielonego płacono 121 jenów.
Na rynkach walutowych w Londynie i Frankfurcie euro utrzymywało się na poziomie 1,07 USD. Waluta brytyjska, po spadku do 1,62 USD za funta szterlinga, wzmocniła się do 1,625. Przyczyną tego wybicia były dobre brytyjskie dane makroekonomiczne.