Wyjazdy za granicę lepiej dobrze zaplanować, zwłaszcza gdy płacą za nie podatnicy, a do rozliczania ich przebiegu i efektów wyrywają się konkurenci polityczni. Jeszcze w czerwcu na łamach „PB” pisaliśmy, że Najwyższa Izba Kontroli (NIK) — po zbadaniu wykonania budżetu przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) — dopatrzyła się „nieprawidłowości w zakresie wydatków na zagranicznepodróże służbowe, polegających na niestosowaniu się do wymogu dokonywania wydatków w sposób celowy i oszczędny”.

Tylko na podróże Magdaleny Gaj, prezes UKE, poszło w ubiegłym roku 0,21 mln zł. Urząd bronił się jednak, że było to związane z promowaniem kandydatury prezes do władz Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU). Teraz opozycja chce, by NIK zbadała wyjazdy współpracującej z Magdaleną Gaj Małgorzaty Olszewskiej, wiceminister administracji i cyfryzacji, odpowiedzialnej za sprawy telekomunikacji i poczty.
— Minister Olszewska dużo czasu spędza na konferencjach w egzotycznych krajach, tymczasem jej resort wciąż nie potrafi przygotować strategii rozwoju rynku telekomunikacyjnego, a budowa regionalnych sieci szerokopasmowych z pieniędzy unijnych jest mocno opóźniona — mówi Maciej Małecki, poseł PiS.
Posłowie opozycji wyliczają, że tylko w latach 2012-13 wiceminister Olszewska na wyjazdach zagranicznych spędziła 46 dni. Najwięcej — 12 — w Dubaju, ale przez ponad tydzień była też na Sri Lance czy w Tajlandii, a przez pięć dni — w Burkina Faso. Część tych podróży pokrywa się z kwestionowanymi przez NIK wyjazdami Magdaleny Gaj.
— Nie wiemy, którzy konkretnie urzędnicy towarzyszyli prezes UKE i wiceminister Olszewskiej w czasie tych wyjazdów, nie możemy więc stwierdzić, czy nie doszło tam do dublowania kompetencji czy zwyczajnej nadreprezentacji strony polskiej. Chcemy, by NIK sprawdziła właśnie takie rzeczy — mówi Maciej Małecki.
Co na to NIK? Wojciech Kutyła, wiceprezes Izby, poinformował, że „w trakcie kontroli wykonania budżetu państwa w 2014 r. wskazanie zagadnienie będzie wzięte pod uwagę”.