W poniedziałek się zaczęło, a we wtorek skończyło – bez fajerwerków, które historycznie towarzyszyły takim procedurom. W drugim dniu licytacji siedmiu bloków częstotliwości na potrzeby budowy sieci telekomunikacyjnej w standardzie 5G, telekomy przestały podbijać stawkę.
Do wzięcia było łącznie siedem bloków – sześć z pasma 700 MHz i jeden z pasma 800 MHz (to ostatnie wykorzystywane jest obecnie do dostarczania łączności w standardzie 5G). Cena wywoławcza za każdy została ustalona przez rynkowego regulatora, Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), na 356 mln zł, czyli łącznie na 2,492 mld zł. Ostatecznie telekomy wpłacą łącznie do budżetu o 91 mln zł więcej – prawie 2,583 mld zł.
Początkowo UKE zamierzał ustalić cenę wywoławczą na 635 mln zł w przypadku jedynego dostępnego bloku w paśmie 800 MHz i na 580 mln zł w przypadku bloków z pasma 700 MHz. Te drugie są warte mniej ze względu na zakłócenia przy wschodniej granicy. Ostatecznie jednak po długich konsultacjach ograniczył apetyt.
„Każda rezerwacja będzie uprawniała do wykorzystywania częstotliwości do dnia 31 maja 2040 r.” – informuje UKE.
700 MHz to tzw. pasmo pokryciowe, zwolnione przez telewizję analogową, które będzie wykorzystywane do dostarczania na dużych obszarach kraju internetu mobilnego w standardzie 5G. Orange wylicytował dwa z dostępnych w nim bloków (oba dokładnie po cenie wywoławczej), podobnie jak P4, operator sieci Play (za jeden z bloków zapłaci 370 mln zł). Po jednym bloku w tym paśmie przypadnie Polkomtelowi, operatowi sieci Plus, i T-Mobile Polska.
- Zakończenie aukcji już drugiego dnia i na poziomie bliskim ceny wywoławczej - lub w przypadku niektórych bloków na dokładnie takim poziomie - jest pewnym zaskoczeniem. Nie oczekiwano ostrej licytacji, ale zakładałem, że Orange przeznaczy na dwa bloki łącznie 800 mln zł, tymczasem wyda na nie 712 mln zł. Jest to pozytywna informacja, choć oczywiście jej wpływ w kontekście wielkości całego CAPEXu telekomów jest ograniczony - ocenia Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ.
Ostra licytacja już była. Dekadę temu telekomy przez kilka miesięcy przebijały swoje oferty w aukcji częstotliwości LTE i w końcu zatrzymały się na poziomie 1,5-2 mld zł za pojedynczy blok z pasma 800 MHz. To było ponad pięć razy więcej niż wynosiła cena wywoławcza. Wtedy bloków do wzięcia było pięć. Szósty przypadł na mocy ugody Sferii z grupy Zygmunta Solorza, ale rezerwacja wygasła pod koniec 2018 r. UKE chciał wtedy za jej przedłużenie 1,7 mld zł, czego operator nie zaakceptował.
To właśnie ten blok był teraz dodatkowo do wzięcia w aukcji. Ostatecznie za 425 mln zł wylicytował go T-Mobile.
W 2023 r. UKE przeprowadził pierwszą aukcję częstotliwości 5G. Dotyczyła częstotliwości z tzw. pasma C (3,4-3,8 GHz), używanego do dostarczania sieci na terenach miejskich. Wtedy do wzięcia były cztery bloki, a licytacja zakończyła się po trzech dniach. Do budżetu za te częstotliwości wpłynęło 1,9 mld zł.