Teleoperatorzy będą tworzyć sojusze

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-01-14 00:00

Teleoperatorzy będą tworzyć sojusze

Ruszyła konsolidacja spółek telekomunikacyjnych — kto z kim, nie wiadomo

CIERPLIWIE CZEKAJĄ:Tel-Energo kierowane przez Stanisława Filipiaka i PKP , którego szefem jest Jan Janik czekają na ogłoszenie zasad przetargu. Dopiero wówczas wybiorą patrnerów. fot. Małgorzata Pstrągowska

Ministerstwo Łączności w okolicach 20 stycznia ogłosi przetarg na operatorów telefonii międzymiastowej. Tymczasem szefowie największych spółek operatorskich rozglądają się za posiłkami. Chrapkę na licencję ma co najmniej kilkunastu graczy, a koncesje będą dwie lub trzy. Dlatego dotychczasowi rywale powinni przystąpić do walki po tej samej stronie barykady. Kto z kim i na jakich zasadach — wciąż nie wiadomo.

Konsorcja spółek zainteresowanych koncesjami na prowadzenie rozmów międzymiastowych miałyby się skupić wokół Tel-Energo i PKP. Te dwie firmy — nie licząc TP SA — dysponują bowiem potrzebną infrastrukturą. Taki pomysł popiera resort łączności. Ministerialni urzędnicy podkreślali, że do świadczenia usług międzymiastowych powinno się wykorzystać łącza tych dwóch spółek. Gdyby rzeczywiście tak się stało, wszystko byłoby proste. Kandydaci skupieni w dwóch grupach podzieliliby się dwoma licencjami. Wszystko wskazuje jednak na to, że rozmowy w sprawie powołania konsorcjów wcale nie są takie proste.

Niezdecydowane PKP

PKP zapewne przystąpi do przetargu, choć pewne jest, że nie będzie uczestniczyło w walce o licencje samodzielnie. Kolei nie stać na pokrycie bardzo kosztownej opłaty koncesyjnej.

— Posiadana przez nas sieć predestynuje PKP do udziału w rywalizacji. Byłoby nonsensem, gdybyśmy chcieli biernie przyglądać się podziałowi rynku telekomunikacyjnego — twierdzi Jan Janik, dyrektor generalny PKP.

Dyrektor Janik przyznaje, że PKP prowadzi negocjacje z przyszłymi partnerami, którzy partycypowaliby w kosztach opłaty licencyjnej.PKP nie dysponują pieniędzmi na opłacenie koncesji, ale jest właścicielem sieci światłowodów długości ponad 5 tys. km.. Właśnie ta infrastruktura byłaby aportem kolei w przyszłej spółce operatorskiej. Żeby zrównoważyć koszty finansowe, jakie poniosą partnerzy, kolej może zrezygnować przez kilka lat z części zysków, jakie przyniesie świadczenie połączeń międzymiastowych.

Dotychczas kolej podpisała listy intencyjne, m.in. z Netią i firmą Kapsch, która chce z kolei namówić do współpracy ausriacki telekom i bank Creditanstalt. Wspólnie z PKP stworzyliby wówczas silną grupę. Zarzą kolei nie jest jednak zdecydowany co do wyboru przyszłego partnera. Wygląda na to, że najchętniej przyjęłyby koncesję bez konieczności płacenia dużych pieniędzy i dzielenia się przyszłymi zyskami. Taki wariant jest jednak wykluczony.

Tel-Energo też czeka

Tel-Energo również nie pali się do zawierania sojuszów z lokalnymi operatorami. Ma natomiast chrapkę na mariaż z jednym z międzynarodowych operatorów.

— Trwa prywatyzacja Tel-Energo. PSE wkrótce wybierze inwestora strategicznego dla naszej firmy. Najlepszym partnerem byłby operator międzynarodowy z dużym doświadczeniem — mówi Stanisław Filipiak, prezes Tel-Energo.

Szefowie tej firmy nie chcą rozmawiać o szczegółach dotyczących udziału ich spółki w przetargu. Tel-Energo wystartuje, ale czy złoży ofertę samodzielnie czy w konsorcjum z innymi spółkami — nie wiadomo. Wiele zależy od wyboru inwestora strategicznego dla tej spółki. Jeśli zostanie nim zagraniczna firma mająca doświadczenie w obsłudze połączeń tranzytowych, to prawdopodobnie Tel-Energo nie będzie szukało kolejnych partnerów . Oznaczałoby to bowiem głównie konieczność dzielenia się przyszłymi zyskami.

W przyszłym tygodniu resort łączności ma poinformować o szczegółach przetargu. Najważniejszą informacją będzie liczba koncesji — dwie czy trzy. Wówczas też kandydaci powinni przyśpieszyć tempo negocjacji w sprawie utworzenia wspólnych konsorcjów.