Drugi kwartał roku kalendarzowego był dla Tesli burzliwy. Prezes Elon Musk odłożył prace nad zupełnie nowym, tańszym samochodem na rzecz mniej ambitnych i tańszych modeli oraz pracował nad stworzeniem autonomicznych taksówek, co pomogło w zwiększeniu ceny akcji. Do tego nadal redukowano zatrudnienie, o około 10 proc., w celu ograniczenia kosztów.
Amerykański gigant zarobił na czysto w okresie kwiecień-czerwiec 2024 r. 1,48 mld USD wobec 2,70 mld rok wcześniej. Skorygowany zysk na akcję wyniósł 52 centy i był to wynik niższy niż zakładali analitycy. Mediana ich prognoz wskazywała bowiem na EPS na poziomie 62 centów. Był to czwarty z rzędu kwartał z zyskiem niższym niż się spodziewano.
Z kolei przychody osiągnęły rekordowe 25,5 mld USD, częściowo podniesione przez 890 mln USD w kredytach regulacyjnych.
Natomiast marża brutto w motoryzacji, z wyłączeniem kredytów regulacyjnych — wskaźnika uważnie obserwowanego przez inwestorów — spadła do 14,6 proc. w drugim kwartale, w porównaniu z 16,4 proc. w pierwszym. Odzwierciedla to zwiększone wydatki operacyjne na AI i inne projekty, a także koszty restrukturyzacji wynikające z radykalnych cięć zatrudnienia. W tym przypadku spodziewano się marży na poziomie 16,29 proc.
Największy na świecie sprzedawca pojazdów zasilanych akumulatorami, jest nadal daleko od osiągnięcia tempa 1,8 mln samochodów sprzedanych w zeszłym roku i ostrzegł po raz drugi, że spodziewa się „znacznie niższej” dynamiki wzrostu w 2024 r.