To osłabianie pozycji państwa

Tomasz SiemieniecTomasz Siemieniec
opublikowano: 2014-06-23 00:00

Trwający drugi tydzień kryzys państwa, spowodowany upublicznieniem zebranych niezgodnie z prawem podsłuchów, okazuje się zdecydowanie głębszy, niż w pierwszej fazie mogło wyglądać.

Nie chodzi już tylko o usunięcie pojedynczego ministra spraw wewnętrznych, który mógł narazić się różnym grupom prowadzącym miliardowe interesy. Dlatego pierwotna teza premiera Donalda Tuska o zamachu stanu wcale nie została postawiona na wyrost.

Tomasz Siemieniec, Redaktor Naczelny
Tomasz Siemieniec, Redaktor Naczelny "Pulsu Biznesu". FOT. Grzegorz Kawecki
None
None

Wiele do myślenia daje termin upublicznienia podsłuchów. Istniały one przecież od wielu miesięcy, ale nie zostały wykorzystane w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Gdyby je nagłośniono, powiedzmy, 18 maja, podgrzewając emocje społeczne w ostatnim tygodniu przed głosowaniem — radykalnie zmieniłoby to wynik wyborów. Tak się jednak nie stało, co podpowiada, że nie stała za nimi np. krajowa opozycja polityczna. Uruchomione zostały natomiast dla osłabienia Polski w okresie decydującym o pozycji państwa w Unii Europejskiej w kadencji 2014–19. W najbliższy czwartek-piątek 26-27 czerwca odbywa się szczyt Rady Europejskiej, poświęcony bardzo ważnej problematyce energetycznej oraz układaniu się unijnych władz wykonawczych. Polska ma realne szanse na objęcie w nowej Komisji Europejskiej (KE) którejś z tek wyjątkowo ważnych dla naszych interesów: wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, będącego automatycznie wiceprzewodniczącym KE, lub komisarza ds. energii. Skuteczność Janusza Lewandowskiego, którego dorobkiem jest unijna perspektywa finansowa 2014–20, potwierdza znaczenie zdobycia w Brukseli teki komisarza najbardziej przydatnego w aktualnej sytuacji jego macierzystego państwa. Z oczywistych powodów objęcie w kadencji 2014–19 jednego z tych stanowisk przez Polaka byłoby skrajnie niekorzystne dla Rosji…

Realizując drugi rok projekt „Czas na patriotyzm gospodarczy” nasz dziennik dokłada cegiełkę do budowy międzynarodowej pozycji Polski. Wykonaliśmy także wiele pracy dla podnoszenia w naszym kraju standardów relacji polityki i biznesu. Na całym świecie codziennie odbywają się miliony poufnych rozmów rozmaitych decydentów, w których padają najróżniejsze kontrowersyjne opinie czy tezy. Po prostu niewykonalne jest ograniczenie ich wyłącznie do sterylnych kabin — chociaż z nagrań emocjonujących obecnie polskie społeczeństwo wychodzi, że sami podsłuchiwani przesadzili z otwartością miejsc i wykazali uderzającą w nich samych naiwność.

Nielegalnie nagraną rozmowę prezesa NBP z ministrem spraw wewnętrznych redakcja „PB” otrzymała jako pierwsza. Nie zdecydowaliśmy się jednak na publikację, ponieważ — abstrahując od warstwy słownej — nie została tam poruszona żadna sprawa, która nie gościła wcześniej na naszych i innych łamach, i to bez podsłuchu, a jednocześnie łamała prawo do prywatności. Z pewnością opublikowalibyśmy natomiast interesującą organy ścigania drugą rozmowę — byłego ministra Sławomira Nowaka z byłym szefem skarbówki Andrzejem Parafianowiczem, ale tego nagrania nie otrzymaliśmy.