Według badań największa część pieniędzy za żywność wpada do kieszeni producentów, czyli rolników i hodowców, a także do przetwórców - piekarni, masarni czy mleczarni.
Od 40 do 60 proc. ceny detalicznej masła, sera czy mleka przypada na rolnika, udział handlu to ok. 30 proc.; w przypadku drobiu, udział hodowców to 70-80 proc., a przetwórców i handlowców po ok. 15 proc. - wylicza "DGP".
Dziennik podkreśla, że Ministerstwo Rolnictwa, które powołało specjalny
zespół mający monitorować obrót żywnością, pozostaje przy swoim i uważa, iż
odpowiedzialne za drożyznę są przede wszystkim sieci handlowe. (PAP)