Preambuła zaczyna się, jak u Hitchcocka, małym, szokującym trzęsieniem ziemi: zadłużenie skarbu państwa do końca roku może osiągnąć 500 mld zł, mamy wciąż zadłużony budżet państwa (ponad 30 mld deficytu na rok przyszły), 12 proc. obywateli żyjących w biedzie i 20-procentowe bezrobocie. Nie sprawdziły się rządowe prognozy wzrostu gospodarczego na rok 2005 — ma on wynieść tylko 3,3 proc. PKB, choć zakładano 5 proc.
To trzeba zrobić - do parlamentu i rządu