Po zmianie władzy kadrowa miotła wcześniej czy później zaczyna wymiatać menedżerów w największych spółkach z udziałem skarbu państwa. Po przejęciu władzy przez PiS na stanowisku ostał się dłużej tylko Zbigniew Jagiełło w PKO BP. Teraz nieco więcej czasu mają prezesi spółek giełdowych, w których wymianę menedżerów musi poprzedzić powołanie nowych rad nadzorczych na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. Nieco mniej mają natomiast ci zarządzający spółkami, w których państwo jest jedynym udziałowcem. Największą z takich firm jest Totalizator Sportowy (TS). Jego prezes na razie ze stanowiskiem się nie żegna, ale…
- Myślę, że przychodzi pora na podsumowanie tego, czego dokonaliśmy przez te wszystkie lata. Zostawiamy rozpędzoną, dobrze naoliwioną maszynę - firmę, która rośnie każdego roku w każdym obszarze działalności. Totalizator Sportowy ma przed sobą jeszcze co najmniej kilka lat naturalnego wzrostu, wynikającego z jednej strony z dojrzewania nowych gałęzi biznesu, a z drugiej - ze wzrostu efektywności i kreacji nowych usług przez ciężko nad tym pracujący zespół spółki - mówi Olgierd Cieślik, który kieruje TS od kwietnia 2017 r.
Finansowe rekordy
Dla TS ostatnie lata to czas wielkiej rewolucji. Nowelizacja ustawy hazardowej z 2016 r. sprawiła, że spółka stała się monopolistą na legalnym rynku salonów gier na automatach, a także w segmencie kasyn internetowych. W obu przypadkach musiała ten biznes budować od zera. Opłaciło się - niespełna 5 mld zł przychodów w 2016 r. urosło do ok. 50 mld zł w bieżącym.
- To będzie kolejny rekordowy rok pod względem kwot, które TS przekaże do budżetu państwa. W 2017 r. było to nieznacznie ponad 2 mld zł. Teraz mówimy o poziomie ok. 4 mld zł, czyli dwukrotnym zwiększeniu kontrybucji budżetowej spółki w ciągu sześciu lat i wzroście o ok. 500 mln zł w porównaniu do 2022 r. Nieco mniejsza jest dynamika wzrostu dopłat na polski sport i kulturę w ramach funduszy celowych, zasilanych ze sprzedaży loterii pieniężnych i gier liczbowych, ale także tu wynik będzie o ok. 10 proc. większy niż rok wcześniej – mówi Olgierd Cieślik.
W ubiegłym roku TS miał niemal 39,4 mld zł przychodów, o 50 proc. więcej niż w 2021. Teraz dołoży kolejnych 10 mld zł. Wzrost to zasługa przede wszystkim generującego bardzo wysokie obroty internetowego Total Casina. W 2022 r. jego przychody sięgnęły 27,7 mld zł.
- Total Casino urośnie w tym roku o ponad 30 proc. i wygeneruje 37 mld zł przychodów, co stanowi 72 proc. całego biznesu TS. Oczywiście klienci w kasynie obracają wielokrotnie tymi samymi pieniędzmi, ale rentowność jest wysoka, bo koszt prowadzenia tej działalności jest relatywnie niski, zwłaszcza w porównaniu do sieci naziemnej – tłumaczy Olgierd Cieślik.
Kasynowy potencjał
W tym roku przedstawiciele największych firm bukmacherskich w Polsce lobbowali publicznie za liberalizacją rynku kasyn internetowych i wpuszczeniem na niego prywatnych graczy. TS broni swojej pozycji, choć - zdaniem Olgierda Cieślika - pewne modyfikacje prawa byłyby pożądane.
- Jeśli TS miałby narzędzia marketingowo-promocyjne, mógłby skuteczniej powalczyć o klienta, który teraz korzysta z kasynowej szarej strefy. Pośrednio już teraz działamy na rzecz jej ograniczenia, bo każda firma, która chce zostać naszym dostawcą, musi się wycofać z prowadzenia działalności offshore'owej w Polsce - a przy takiej skali działalności Total Casina kontrakt z nami jest już kuszący. Moglibyśmy też rosnąć jeszcze szybciej, pobudzając i kreując popyt wśród tych, którzy do tej pory nie korzystali z gier na pieniądze w internecie - mówi Olgierd Cieślik.
Gdzie jest sufit dla e-kasyna?
- Jestem przekonany, że możemy jeszcze o 60 proc. zwiększyć obroty kasyna internetowego. Przekroczenie poziomu 55 mld zł przychodów z tego kanału jest realne, jeśli TS miałby możliwość jego promocji, choć oczywiście nie stałoby się to od razu – uważa prezes TS.
Przedstawiciele spółki zapewniają, że duży nacisk kładą na zachowanie standardów odpowiedzialnej gry i przeciwdziałanie uzależnieniom od hazardu.
- Przechodzimy regularne audyty zewnętrzne pod tym kątem i dostajemy certyfikaty świadczące o zachowaniu standardów. Klienci są wykluczani z gier, jeśli przekroczą limity, które sami sobie określili. Mamy też wdrożone mechanizmy sztucznej inteligencji, wychwytujące nietypowe czy ryzykowne zachowania i ostrzegające przed kontynuacją gry, zapewniamy również stały dostęp do psychologa na czacie - wylicza Olgierd Cieślik.
Salonowa ekspansja
W szybkim tempie rosną też wyniki sieci salonów gry na automatach, które na rynku zastąpiły wcześniej funkcjonujących poza kontrolą państwa „jednorękich bandytów”.
- Przychody urosną w tym roku o ponad 40 proc., do przeszło 7 mld zł. Na ten wynik pracuje już niemal 1,7 tys. punktów, z których aktywnie korzysta ok. 100 tys. klientów miesięcznie. Otwieramy rocznie ok. 400 salonów. To spore wyzwanie operacyjne - w szybszym tempie rozwijają się chyba tylko dwie sieci sklepów detalicznych - mówi prezes TS.
Teoretycznie salonów może być znacznie więcej.
- Ustawa mówi, że maksimum to jedna maszyna na 1000 mieszkańców w każdym powiecie. Mamy jednak liczne obostrzenia związane z ich otwieraniem, nie możemy też w żaden sposób promować tej działalności. Efekt jest taki, że wiele placówek po 12-18 miesiącach zamykamy lub relokujemy, gdy staje się jasne, że nie będą rentowne. To jest standard w branży w Europie - 6 trafionych lokalizacji na 10 to naprawdę dobry wynik. Oczywiście temu biznesowi pomogłaby możliwość jej promowania, ale tu już decyzja należy do ustawodawcy, który musi równoważyć kwestie potencjalnych wpływów budżetowych i zachowania standardów odpowiedzialnej gry - tłumaczy Olgierd Cieślik.
Internetowa ofensywa
W tradycyjnym biznesie TS, czyli organizacji loterii pieniężnych i gier liczbowych, także sporo się zmieniło.
- W 2016 r. mogliśmy sprzedawać gry liczbowe i loterie tylko w kanale naziemnym, który liczył ok. 16 tys. punktów. W 2018 r. uruchomiliśmy platformę internetową, pojawiły się też nowe produkty. Prognozujemy, że ten biznes przyniesie nam w tym roku 7 mld zł przychodów, czyli ponad 2,5 mld zł więcej, niż generował sześć lat temu. Z tego ok. 1 mld zł będzie pochodzić z kanału internetowego - wylicza Olgierd Cieślik.
Gry i loterie w internecie są sprzedawane na stronie Lotto i w aplikacji mobilnej. Totalizator przymierza się jednak do szerszej dystrybucji. W grudniu notowany na NewConnect mPay, operator aplikacji płatniczej, informował o podpisaniu listu intencyjnego z państwową firmą.
- Myślimy nad różnymi scenariuszami rozwoju w internecie. Wejście do aplikacji obsługujących różnego typu płatności i operacje finansowe byłoby naturalne - choć będzie wymagało osiągnięcia porozumienia nie tylko między firmami, ale też na poziomie regulacji. Dostępność gier liczbowych i loterii w aplikacjach, z których Polacy korzystają codziennie, byłaby dużą szansą sprzedażową - mówi Olgierd Cieślik.