W minionym roku urzędy komunikacji wydały tablice rejestracyjne dla ponad 98 tys. osobowych i dostawczych (o dmc. do 3,5 t) samochodów marki Toyota. To nie tylko o prawie jedną czwartą więcej niż rok wcześniej - to także nowy rekord. Nigdy wcześniej, od momentu wstąpienia Polski do UE, jednej marce nie udało się zarejestrować w jednym roku więcej samochodów. Poprzedni rekord należy również do Toyoty. W 2021 r. na drogi wyjechało 79,7 tys. aut tej marki. Wcześniej, w 2018 r., rekordzistką była Skoda (70,4 tys.).
Niewidzialna setka
Rok temu Jacek Pawlak, prezes Toyoty Central Europe (TCE), zapowiedział, że w 2023 r. Toyota sprzeda w Polsce 100 tys. aut.
- I tak się stało. Rejestracje nie odzwierciedlają wysokości sprzedaży. Sporo aut wydaliśmy klientom po 20 grudnia i nie ma ich w statystykach, bo nie zdążyły zostać zarejestrowane. Z naszych wyliczeń wynika, że w całym 2023 r. sprzedaliśmy w Polsce 104 tys. osobowych i dostawczych toyot oraz ponad 10,5 tys. lexusów - mówi Jacek Pawlak.
Statystyki pokazują, że Toyocie udało się w 2023 r. pobić także inny rekord. Obecnie należy do niej aż 18,2 proc. polskiego rynku nowych aut osobowych i dostawczych. Rok temu marka odpowiadała za 16,3 proc. rejestracji. Rekordowo wysoka jest też przewaga Japończyków nad konkurencją. Toyota wyprzedziła drugą w zestawieniu Skodę o ponad 46,2 tys. aut (w 2022 r. przewaga wynosiła 36,2). To sporo więcej niż w całym 2023 r. zarejestrował sklasyfikowany na trzeciej pozycji Volkswagen.
Osobowy motor wzrostu
Sprzedaż Toyoty w Polsce ciągną auta osobowe. W analizowanym okresie przybyło ich ponad 91,2 tys. (+23,5 proc. r/r), co daje marce rekordowe 19,2 proc. udziału w polskim rynku osobówek i oczywiście ogromną przewagę nad konkurencją.
- Takie dysproporcje nie są oczywiście pokłosiem wyłącznie popytu, ale też podaży. Wszyscy, również my, sprzedaliśmy w tym roku tyle samochodów, ile byliśmy w stanie wyprodukować, a nie tyle, na ile mieliśmy kupców. Kłopoty z produkcją ustępują, ale nadal są odczuwalne. Nie zmienia to faktu, że w 2023 r. byliśmy numerem jeden zarówno w sprzedaży aut dla flot, jak też klientów indywidualnych – mówi Jacek Pawlak.
Gorsza pod tym względem sytuacja konkurencji niewątpliwie pomaga Toyocie, ale szef TCE podkreśla, że nie tylko to się liczy.
- Mamy najbardziej kompleksową ofertę na naszym rynku - zarówno pod względem zastosowań, jak też rodzajów nadwozia. Pomaga nam także kryzys. Ludzie szukają oszczędnych rozwiązań, a to przekłada się na rosnące zainteresowanie naszą flagową technologią, czyli hybrydami. W 2021 r. 63 proc. sprzedanych przez nas aut osobowych miało hybrydę, w 2022 było to już 70 proc. Obecnie 8 na 10 sprzedanych toyot ma taki napęd - zaznacza Jacek Pawlak.
Serwis i dostawczaki
Jak będzie w 2024 r.?
- Utrzymanie tak dużej przewagi nad konkurencją będzie trudne. Nie oznacza to, że zdejmiemy nogę z gazu. Chcemy co najmniej utrzymać zeszłoroczny poziom sprzedaży samochodów osobowych i znacząco zwiększyć udział w rynku aut dostawczych - mówi Jacek Pawlak.
Celem Toyoty nie jest wyłącznie sprzedaż samochodów.
- Musimy pracować nad poprawieniem wydajności sieci naszych serwisów, m.in nad powiększeniem liczby stanowisk. Sprzedać auto to jedno, zapewnić wysoki poziom obsługi to drugie. Na tym będziemy się koncentrować - podkreśla szef TCE.
Toyota chce także wzmocnić dywizję dostawczą - Toyota Profesional. 2023 r. zakończył się wynikiem ponad 6,8 tys. zarejestrowanych aut (+47 proc. r/r), co dało japońskiej marce czwarte miejsce w rankingu aut dostawczych, za Renaultem (13,4 tys.), Fordem (blisko 9,2 tys) i Fiatem (7,4 tys.).
- Celuję w około 13 tys. sprzedanych samochodów w 2024 r., wliczając auta dostawcze w wersji osobowej. W zwiększeniu udziału w dostawczym segmencie rynku pomoże nam model proace max, który właśnie trafia do sprzedaży. Jego debiut oznacza, że dołączymy do najważniejszego segmentu, czyli największych samochodów o dmc do 3,5 tony. Odpowiada on w Polsce za niemal połowę sprzedaży dostawczaków - mówi Jacek Pawlak.
Równie ambitne plany prezes kreśli dla Lexusa - marki premium należącej do Toyoty. W 2023 r. zarejestrowano 10,5 tys. nowych lexusów, o 85 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Myślę, że 13 tys. aut zarejestrowanych w 2024. r. jest realnym celem - mów Jacek Pawlak.
W historii polskiego rynku nowych aut tylko dwóm markom udało się w jednym roku sprzedać więcej niż 100 tys. samochodów. Osiągnęły to Fiat i Deawoo w czasach sprzed wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Po 2004 r. nikomu nie udało się przekroczyć bariery 80 tys. zarejestrowanych nowych aut w jednym roku. Zeszłoroczny wynik Toyoty jest więc historycznym rekordem. Rekordowa jest również przewaga nad konkurencją. O ile utrzymanie, czy nawet zwiększenie sprzedaży aut Toyoty jest w tym roku możliwe, to utrzymanie tak dużej przewagi już nie. Wynikała ona bowiem przede wszystkim z logistycznych i produkcyjnych problemów konkurencji , szczególnie europejskiej, a te powoli się kończą.
Asy w rękawie
Prognozy dla całego rynku nowych aut w Polsce formułuje ostrożnie.
- Nie boję się o popyt i jednocześnie jestem przekonany, że po stronie podażowej sytuacja się poprawi. Ostatnie lata nauczyły nas jednak, że prognozowanie na początku roku nie ma większego sensu. Postaram się, by 2024 r. w Polsce również należał do Toyoty - mówi szef TCE.
O koszulkę lidera Toyota powalczy w tym roku m.in: nową generacją jednego ze swoich bestsellerów - modelem C-HR, nowym wcieleniem kultowego land cruisera, a także kolejną generacją camry. Proace max ma zapewnić marce podium w segmencie aut dostawczych, a miejski LBX jeszcze bardziej rozpędzić Lexusa.
- Najważniejsze dla mnie pozostanie jednak dbanie, by sieć serwisowa nadążała za wzrostem popularności naszych samochodów. Na tym chcemy się skoncentrować w 2024 r. - deklaruje Jacek Pawlak.
Tyle nowych samochodów zaimportowanych przez Toyota Central Europe zarejestrowano w Polsce w 2023 r. Na liczbę tą składają się 91 195 osobowych i 6826 dostawczych toyot oraz 10 495 lexusów. Łącznie to o 29,8 proc. więcej niż rok wcześniej.


