Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zostało zdominowane przez impulsy z rynków bazowych. W pierwszej fazie sesji WIG20 konsolidował się razem z niemieckim DAX-em i oscylował wokół poziomu 2300 pkt., który na sesji czwartkowej wrócił do roli punktu równoważenia się podaży z popytem. Finałowa faza została zdominowana przez perfekcyjną mieszankę wzrostową, na którą złożyły się zwyżki na Wall Street, umocnienie złotego dolara i wzrosty cen surowców. W efekcie, indeks zamknął dzień pod 2337 pkt., co przełożyło się na zwyżkę w perspektywie tygodniowej o 0,79 procent.
Technicznie patrząc sesja przesądza o przełamaniu wrześniowej fali spadkowej – co dobrze oddaje perspektywa dzienna – oraz obronie linii trendu hossy prowadzonej od jesieni 2022 roku, która jest czytelna na wykresie tygodniowym WIG20. Drugi element staje się o tyle ważny, iż podaż poniosła drugą w ostatnim czasie porażkę na kluczowym wsparciu mimo mocnego ataku sprzedających. Nie ma jednak wątpliwości, iż zachowanie rynku ma w sobie element korelacji z otoczeniem i należy liczyć się ze scenariuszem, w którym to czynniki zewnętrzne przesądzą o przyszłości WIG20.
Związanie nastrojów z rynkami bazowymi jawi się jako szczególnie ważne w przyszłym tygodniu, który przyniesie wrześniowe posiedzenie FOMC i decyzję amerykańskiego banku centralnego o rozpoczęciu nowego cyklu w polityce monetarnej. W tym układzie sił ważna będzie też relacja złotego z dolarem, która – jak pokazują ostatnie tygodnie – potrafi przesądzać o kształcie pojedynczych sesji w Warszawie i silnie wpływać na ważne dla WIG20 ceny surowców.