Triumf Dochnala w Strasburgu

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2012-09-19 00:00

Zbyt długie areszty odbijają się Polsce czkawką — i przed trybunałem w Strasburgu, i przed rodzimymi sądami.

Marek Dochnal, znany biznesmen i lobbysta, oskarżany przez polską prokuraturę o wręczanie łapówek, pranie pieniędzy i oszustwa podatkowe, ma powody do zadowolenia. Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) uznał wczoraj, że Polska, stosując wobec niego ponadczteroletni areszt tymczasowy, naruszyła europejską konwencję praw człowieka, a konkretnie prawo do wolności, bezpieczeństwa i poszanowania życia rodzinnego. ETPC zasądził na jego rzecz 8,8 tys. EUR odszkodowania i zwrot kosztów postępowania. Polska systematycznie przegrywa w Strasburgu sprawy o areszt tymczasowy — trwający za długo i orzekany tam, gdzie wystarczyłby inny środek zapobiegawczy. Także w sprawach gospodarczych. Jednym z najgłośniejszych był przypadek Władysława Jamrożego, byłego prezesa PZU, który pod zarzutem działania na szkodę spółki spędził za kratkami dwa lata i trzy miesiące. W 2009 r. ETPC przyznał mu 2,3 tys. EUR odszkodowania.

Słone koszty

Szczęśliwie dla Polski odszkodowania trybunału w Strasburgu są symboliczne. Rosną natomiast rekompensaty za niesłuszne pozbawienie wolności przyznawane przez rodzime sądy. W 2009 r. prawomocnie zasądzone odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszny tymczasowy areszt lub zatrzymanie kosztowały skarb państwa 4,8 mln zł. W 2011 r. było to już 13,5 mln zł. W tym samym roku Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy skrytykowało Polskę za ignorowanie obowiązku wykonywania orzeczeń trybunału w Strasburgu, m.in. właśnie w zakresie nadużywania aresztów.

Światełko w tunelu

Nacisk instytucji europejskich przynosi jednak pewne efekty. Jeszcze w 2001 r. w aresztach tymczasowych siedziało średnio ponad 24 tys. osób, w 2006 r. ponad 14 tys., a w 2011 r. już około 9 tys. Spadkową tendencję widać też w przypadku spraw gospodarczych. Tu apogeum przypadło na rządy PiS, które za jeden z priorytetów uznawały walkę z „oligarchami” i zlikwidowanie „układu”. Prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry z zapałem realizowała cel, obficie stosując tzw. areszty wydobywcze. Rezultat? Na koniec 2006 r. w aresztach tymczasowych siedziało 177 osób podejrzanych o przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu. W 2008 r. ich liczba spadła do 75, a dziś oscyluje wokół 30.