Trump wciśnie hamulec w Porsche

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2025-02-11 20:00

USA to dla Porsche najważniejszy rynek na świecie. Ewentualne cła na europejskie auta mogą wpędzić kultową niemiecką markę w poważne tarapaty.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • przed jakimi wyzwaniami stawiają Porsche zapowiedzi Donalda Trumpa
  • dlaczego, zdaniem analityków, Porsche jest w jednej z najgorszych pozycji spośród europejskich producentów obecnych w USA
  • z jakimi jeszcze problemami boryka się kultowa niemiecka marka
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W 2024 r. Porsche dostarczyło na świecie nieco ponad 310,7 tys. samochodów, o 3 proc. mniej niż rok wcześniej. Za spowolnienie odpowiadają przede wszystkim słabe wyniki na rynku chińskim, gdzie Porsche dostarczyło niespełna 56,9 tys. aut, aż o 28 proc. mniej. Przedstawiciele marki tłumaczą spadek przede wszystkim trudną sytuacją gospodarczą w tym regionie. W innych regionach firma poprawiła wynik — w Europie (bez Niemiec) sprzedała 75,9 tys. aut (+8 proc. r/r), a na rodzimym rynku prawie 35,9 tys. (+11 proc.). Pozytywną tendencję zanotowała także na tzw. rynkach zamorskich i wschodzących, gdzie z salonów wyjechało ponad 55,5 tys. aut (+6 proc.). Wzrost (o 1 proc.) zanotowała również na największym dla siebie rynku — w USA, gdzie sprzedała ich ponad 86,5 tys.

Czarne chmury nad marką

Niestety, ostatnie zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa dotyczące wprowadzenia ceł na produkty z UE sprawiają, że nad Porsche zbierają się czarne chmury.

Przez ostatnie 15 lat niemiecki producent mocno rozwijał się w USA. W rezultacie amerykański rynek stał się dla marki numerem 1, wyprzedzając Chiny. Z tego powodu Porsche jest jednym z najbardziej narażonych na skutki ewentualnego nałożenia ceł europejskich producentów aut — amerykańscy dilerzy marki są całkowicie uzależnieni od importu, gdyż Porsche nie produkuje aut w USA.

— Jeśli stawka celna znacznie przekroczy 10 proc., wówczas producenci aut będą musieli rozważyć przeniesienie części produkcji do USA — uważa Michael Dean, analityk Bloomberg Intelligence, dodając, że to m.in. Porsche straci najwięcej.

Naturalnym sposobem na ominięcie ceł może być przeniesienie części produkcji do USA. Porsche rozważało już produkcję pojazdów w USA, jednak zakończyło się to fiaskiem z różnych powodów. Jednym z nich były koszty takiej operacji, innym wyzwania związane z logistyką, a jeszcze innym fakt, że popularność produkcji made in Germany nadal cieszy się uznaniem wielu amerykańskich klientów tej marki.

Co istotne — na ewentualne przeniesienie produkcji Porsche do zakładów Volkswagena w Tennessee raczej nie ma co liczyć, gdyż powstające tam modele (VW Atlas czy ID.4.) spoczywają na innych niż auta Porsche platformach.

— Porsche to mały producent. Tak małemu graczowi nie jest łatwo rozpocząć produkcję na wszystkich kluczowych rynkach, ale teraz jesteśmy w punkcie, w którym produkowanie w USA może stać się koniecznością — mówi Patrick Hummel, analityk UBS Group.

Ponura perspektywa spowodowała, że ​​7 lutego akcje Porsche spadły o 7 proc. r/r, sięgając najniższego poziomu od debiutu giełdowego. Obecna wartość firmy — 52,4 mld USD — to mniej niż połowa maksymalnej wartości rynkowej z maja 2023 r.

Bloomberg Intelligence szacuje, że gdyby Trump podniósł cła do 10 z obecnych 2,5 proc., pozbawiłoby to wszystkich niemieckich producentów samochodów 2,1 mld USD przychodów.

— Wyjściem dla Porsche może być przeniesienie podwyżki ceł z nabywców wysokomarżowych modeli na nabywających bardziej konkurencyjne cenowo, np. Cayenne lub Macan. Te dwa modele odpowiadały za ponad 60 proc. dostaw Porsche do USA — uważa Michael Dean.

Powrót do przeszłości

Amerykańskie cła nie są jedynym problemem. Marka stoi przed koniecznością poważnej redukcji kosztów. Porsche planowało, że do 2030 r. 80 proc. sprzedaży będą stanowiły auta na prąd, jednak modele elektryczne sprzedają się poniżej oczekiwań. Ponadto problemy z oprogramowaniem opóźniły o blisko dwa lata premierę elektrycznego Macana, a projekt elektryfikacji serii 718 również napotyka opóźnienia. Spadek sprzedaży w Chinach,
największym rynku dla aut elektrycznych na świecie, pogarsza sytuację.

W reakcji na te wyzwania Porsche planuje zmniejszyć zatrudnienie o 20 proc., co oznacza redukcję ponad 8 tys. miejsc pracy. Rozważa również opóźnienie wprowadzenia elektrycznych modeli Cayenne, Panamera i 911 i kontynuowanie produkcji wersji spalinowych nawet po 2030 r.