Trwają testy różnych rozwiązań pozwalających wychwytywać dwutlenek węgla
Limity i aukcje emisji CO2, pilotażowe inwestycje, czyste technologie węglowe i sadzenie drzew wstrzymają zmiany klimatu.
Komisja Europejska przyznała polskim przedsiębiorstwom na lata 2008-12 darmowe zezwolenia emisji CO2 łącznie na 208,5 mln ton (średniorocznie). To o 15 proc. mniej, niż polski przemysł emituje. Bruksela zrobiła to celowo, by zmusić nas — podobnie jak inne kraje UE — do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Tymczasem każda branża — z elektroenergetyką na czele — żądała ogromnej liczby zezwoleń. Zgodnie z unijnym prawem, firmy będą musiały dokupić brakujące limity na wolnym rynku lub ograniczyć produkcję. Ani jeden, ani drugi wariant nikomu się nie uśmiecha. Za zezwolenie na emisję 1 tony CO2 płaci się około 24 EUR, ale niedługo cena może znacznie wzrosnąć, bo niskie limity darmowych zezwoleń dostały m.in. także Czechy, Słowacja i Estonia.
Czysty węgiel
Obecnie 31 proc. energii w Unii Europejskiej wytwarzają elektrownie atomowe, 29 proc. węglowe, nieco powyżej 20 proc. gazowe, a jedynie 12 proc. energii pochodzi ze źródeł odnawialnych.
— W Polsce około 95 proc. produkcji energii elektrycznej opiera się na węglu kamiennym i brunatnym. W Niemczech, Grecji, Bułgarii i Rumunii to jakieś 50 proc. Rodzimy węgiel może nas chronić przed zależnością od importu i umożliwiać rozwój gospodarczy — podkreśla Maksymilian Klank, prezes Euracoal, były szef Kompanii Węglowej.
Z danych Euracoal (międzynarodowego stowarzyszenia zrzeszającego organizacje związane z górnictwem węgla kamiennego i brunatnego) wynika, że światowe zużycie węgla rośnie w tempie około 5 proc. rocznie i wszystko wskazuje na to, że ta tendencja się utrzyma. W ślad za tym idzie rozwój czystych technologii korzystania z węgla. Szacuje się, że w ciągu kilku lat światowe zapotrzebowanie na węgiel wzrośnie z 4,2 mld ton w 2006 r. do około 5 mld ton rocznie.
— Wykorzystanie węgla do produkcji energii elektrycznej będzie uzależnione głównie od poziomu cen gazu i kosztów emisji CO2. Przyszłości węgla należy upatrywać między innymi w nowoczesnych, czystych technologiach jego wykorzystania — zaznacza Maksymilian Klank.
Zero emisji
Największe koncerny energetyczne i dostawcy technologii prowadzą badania nad budową elektrowni bezemisyjnej, określanej także jako technologia CCS (ang. Carbon Capture and Storage), tj. sekwestracji i składowania CO2. Biorąc pod uwagę zaawansowanie pilotażowych projektów, nie ma co liczyć na technologię CCS jako elementu odtworzenia mocy polskiej elektroenergetyki przed 2020 rokiem. Projekty prowadzone w najbliższych latach można jednak przygotować do późniejszego zaadaptowania (tzw. CCS-ready).
Tak podchodzi do inwestycji zarówno Dariusz Lubera, prezes Tauron Polska Energia, jak i Torbjoern Wahlborg, szef Vattenfalla w Polsce.
— Umiemy już spalać węgiel ekologicznie i efektywnie. W grupie trwają prace koncepcyjne nad budową eksperymentalnej jednostki bezemisyjnej — prawdopodobnie na Podbeskidziu — oraz poligeneracyjnej w Kędzierzynie-Koźlu. Na Opolszczyźnie powinna powstać najpierw nowoczesna elektrownia wytwarzająca energię elektryczną, ciepło i gaz dla przemysłu chemicznego, a w kolejnym etapie jednostka zeroemisyjna — zapowiada Dariusz Lubera.
Wahlborg przypomina, że nowy blok o mocy 480 MW w elektrociepłowni Siekierki ma być przystosowany do użycia technologii wychwytywania dwutlenku węgla.
Vattenfall już buduje — kilkadziesiąt kilometrów od granic Polski, w niemieckiej miejscowości Schwarze Pumpe —pierwszą pilotażową elektrownię, która nie emituje dwutlenku węgla. Zakład o mocy 30 MW, wyposażony w system wychwytywania CO2 powstaje w pobliżu elektrowni zasilanej węglem brunatnym. Jego uruchomienie ma nastąpić w połowie 2008 r. Dwutlenek węgla będzie pompowany stukilometrowym rurociągiem do podziemnych zbiorników w okolicach Berlina.
Szwedzki koncern jest zainteresowany realizacją podobnych przedsięwzięć w Polsce. Czeka jednak na szczegóły zapowiadanego unijnego wsparcia dla inwestycji tego typu. Zgodnie z założeniami polityki Komisji Europejskiej do 2015 r., w krajach UE ma powstać 10-12 pilotażowych instalacji energetycznych opartych na węglu, które nie będą emitować dwutlenku węgla.
Z danych Euracoal wynika, że postawienie elektrowni bezemisyjnej jest droższe od tradycyjnej co najmniej o 30–40 proc. Szacuje się, że budowa 1 MW w bezemisyjnej elektrowni kosztowałaby ponad 2 mln euro.
Gdzie składować CO2?
Bruksela zaleca sporządzanie map geologicznych każdego państwa pod kątem możliwych lokalizacji podziemnych składowisk dwutlenku węgla.
Norweski koncern StatoilHydro jest światowym liderem w dziedzinie podziemnego składowania CO2. Przez ponad 10 lat wpompował w opróżnione podmorskie jamy po ropie naftowej na Morzu Norweskim ponad 10 mln ton tego gazu. Już w 2009 r. może się też rozpocząć budowa gigantycznych podziemnych magazynów do składowania dwutlenku węgla na norweskim polarnym archipelagu Svalbard.
Również Australia eksperymentuje z technologią przechwytywania i składowania CO2. Zakład w stanie Wiktoria ma wpompowywać na głębokość 2 km 100 tys. ton sprężonego CO2 rocznie. Dzięki systemowi monitoringu naukowcy powinni ustalić, czy ta technologia jest bezpiecznym i racjonalnym środkiem w walce z globalnym ociepleniem.
Sadźmy drzewa
Warto pamiętać nie tylko o nowoczesnych technologiach, rosnącej sprawności energetycznej urządzeń i pilotażowych instalacjach, ale także o biologicznych możliwościach neutralizacji dwutlenku węgla. Polscy europosłowie przypominają o sadzeniu lasów. Jedno drzewo przyswaja rocznie średnio 18 kg CO2 —milion drzew daje już więc pokaźną ilość.
208,5 mln ton Tyle dwutlenku węgla mogą emitować co roku polskie przedsiębiorstwa w latach 2008-12.
24 EUR Tyle trzeba zapłacić na wolnym rynku za prawo do emisji każdej dodatkowej tony dwutlenku węgla ponad limit przyznany przez Unię Europejską.
Barbara Warpechowska