Trzeba zmienić model mediów publicznych

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 2002-01-17 00:00

Bogusław Chrabota, szef programowy Polsatu uważa, że zmiany dotyczące ściągalności abonamentu RTV można zaakceptować, ale tylko wtedy, kiedy zmieni się rola mediów publicznych.

Wojciech Szeląg (Polsat): Telewizor każdy ma, więc każdy powinien płacić abonament — tak w skrócie można by streścić zapis do ustawy, który chce wprowadzić KRRiTV. Problem w tym, że te pieniądze idą na media publiczne. Co na to telewizja komercyjna?

Bogusław Chrabota (dyrektor programowy telewizji Polsat): To nic dziwnego. Problemem jest natomiast ściągalność tego podatku. Nie ma mechanizmu, który zmuszałby Polaków do jego płacenia. Wpływy z tego tytułu są coraz niższe.

Proponowane zmiany spowodują, że od płacenia abonamentu będzie się coraz trudniej uwolnić. Deklaracja, że ogląda się tylko telewizje komercyjne lub że odbiornik jest wykorzystywany do oglądania filmów z kaset wideo nic nie da.

Panuje przekonanie, że aby oglądać telewizję publiczną trzeba płacić. Nie jest jednak tak do końca. Pieniądze z abonamentu idą też na badania w dziedzinie radiodyfuzji czy na KRRiTV. Zgadzam się też, że telewizję publiczną trzeba wspomagać publicznymi pieniędzmi. Pytanie tylko, jaki powinien zostać zastosowany mechanizm. Po pierwsze powstaje pytanie, czy ten podatek powinien być obowiązkowy czy dobrowolny. Kolejna kwestia to fakt, że i telewizja i radio publiczne są spółkami akcyjnymi, które konkurują na rynku komercyjnym i zarabiają w ten sposób pieniądze, a dodatkowo mają być wspierane obowiązkowym podatkiem.

Stacje komercyjne są poszkodowane.

Ta różnica pogłębi się jeszcze bardziej, kiedy ustawowo zostanie zapewniona pełna ściągalność abonamentu. Zwiększą się wtedy przychody mediów publicznych, a te zostaną pewnie z kolei przeznaczone na działalność komercyjną.

Telewizje komercyjne są w stanie zrozumieć sens wprowadzenia mechanizmu ściągalności abonamentu, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy telewizja publiczna przestanie żyć w schizofrenii między misją telewizji publicznej a zobowiązaniami spółki prawa handlowego, która musi generować pieniądze. W takiej sytuacji proponowane zmiany powinny pójść dalej. Należałoby zmienić statut tej firmy na rzecz modelu instytucji użyteczności publicznej. Jest wiele takich przykładów w innych państwach (ograniczenie możliwości aktywności komercyjnych w mediach publicznych).

Jak ten problem jest rozwiązany w innych państwach?

Zawsze istnieje klarowność informacji o takiej instytucji. Trudno o taką sytuację w przypadku spółki prawa handlowego, ale gdyby telewizja publiczna była korporacją prawa publicznego, to wgląd w księgi rachunkowe byłby możliwy. Po wtóre, angielska BBC, niemiecka ARD czy telewizje publiczne w USA, albo mają ograniczoną możliwość emisji reklam, albo ich całkowity zakaz