Na GPW zrobiło się drogo, więc specjaliści z TFI okazji do zarobku radzą szukać wśród firm, o których rynek długo nie zauważał.
W serwisie notowania.pb.pl akcje Prochemu, Orbisu i Immofinanz od dawna budzą relatywnie nieduże zainteresowanie inwestorów. Niewielką popularność widać po tegorocznym zachowaniu kursów. Prochem zwyżkował o 54 proc., a Orbis i Immofinanz o odpowiednio 14 i 4 proc., podczas gdy najpopularniejsze firmy, takie jak LPP czy CCC, zyskały już po 100 proc. Zarządzający ankietowani przez „Puls Biznesu” uważają jednak, że warto przypomnieć sobie o tych zakurzonych spółkach.

„Najbliższe kwartały będą lepsze dla Orbisu w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Spółka ma dobre przepływy pieniężne, a wskaźnik ceny do wartości księgowej jest mniejszy niż 1. Immofinanz płaci dywidendę i ma plan sprzedaży aktywów do końca tego roku obrachunkowego, co może skutkować buybackiem albo wyższą dywidendą” — argumentują zarządzający w anonimowej ankiecie „Pulsu Biznesu”. Dziś na warszawskiej giełdzie coraz trudniej o tanie spółki, a wyceny tych najpopularniejszych, jak to bywa w hossie, odrywają się od fundamentów.
Ale pieniądze płyną coraz szerszym strumieniem do TFI, zwłaszcza do portfeli funduszowych „misiów”, więc zarządzający muszą coś za nie kupować. Zaczynają więc dostrzegać firmy, o których rynek dawno zapomniał. Taka kategoria akcji, określana mianem zaniedbanych, to zwykle walory spółek, które sporadycznie komunikują się z rynkiem, nie zajmują się nimi analitycy, są mniejsze i/lub mniej płynne. I mają relatywnie niskie wskaźniki, takie jak C/Z czy C/WK.
— Spółki muszą mieć jednak przynajmniej perspektywę poprawywyników. Jeśli kupujemy tylko dlatego, że jest tanio, to najczęściej stracimy przynajmniej czas — a nierzadko i sporą część zainwestowanego kapitału — ostrzega Adam Łukojć ze Skarbca TFI. Immofinanz, austriacka spółka deweloperska, w maju postanowiła wrócić na GPW.
Niedawno sprzedała katowicką Silesię City Center za 412 mln EUR, a odmrożone pieniądze przeznaczy na kolejną inwestycję — centrum handlowe w Stalowej Woli. Firma planuje też budowę wartego około 18 mln EUR projektu Riverpark w Poznaniu (189 mieszkań). Specjaliści z TFI już jakiś czas temu zaczęli łaskawszym okiem patrzeć na deweloperów, zwracając uwagę, że niskie stopy procentowe, wzrost gospodarczy i poprawa na rynku pracy sprzyjać będą poprawie na tym rynku.
Cichym faworytem zarządzających jest też Orbis, który prowadzi największą sieć hoteli w Polsce. Spółka swoje 5 minut miała na początku ubiegłego roku, gdy walory zwyżkowały o prawie 30 proc. Teraz znów kurs ruszył na północ, w miesiąc zyskując na wartości jedną czwartą.
Pomogły prognozy. Hotelowa grupa spodziewa się w tym roku 192 mln zł zysku EBITDA — to niewiele mniej niż w 2012 r. (203 mln zł), kiedy dodatkowe zyski zapewniło EURO2012. Trzecią z nieco przykurzonych spółek jest zdaniem specjalistów Prochem, choć akurat akcje inżynieryjnej firmy od dołka z września 2012 r. do szczytu z połowy czerwca wzrosły, bagatela, o 200 proc. W końcu dosięgła je jednak korekta. Być może problem tkwi w tym, że z kwartału na kwartał przychody i zyski spółki topnieją.
W 2012 r. Prochem miał 136 mln zł skonsolidowanych przychodów i 3,86 mln zł straty netto. W pierwszym kwartale tego roku spółka znalazła się tuż nad kreską, wypracowując 0,29 mln zł zysku, wobec 0,27 mln zł rok wcześniej.
Podpis: Jagoda Fryc