Trzyletni kontrakt wart 40 mln EUR

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2006-01-16 00:00

Stocznia zawarła trzyletni kontrakt z Akerem. Maszyny do realizacji zamówienia kupi stoczniowa korporacja, a kontrakt poręczy ARP.

Korporacja Polskie Stocznie (KPS) chce pełnić rolę funduszu inwestycyjnego dla stoczni. Nie mają one środków na inwestycje, więc KPS chce kupować maszyny i je im wydzierżawiać. Pierwszy taki projekt ma być zrealizowany wspólnie ze Stocznią Gdańską.

— Mamy trzyletni kontrakt z Akerem. Dotyczy on dostarczenia konstrukcji stalowych — mówi Stanisław Woyciechowski, prezes Stoczni Gdańskiej.

Wartość zamówienia szacowana jest na 40 mln EUR. Jaką rolę w tej współpracy ma pełnić KPS?

— Stocznia potrzebuje urządzeń, by móc wykonać kontrakt. Za 6-7 mln EUR kupimy maszyny, które przekażemy w leasing — twierdzi Jerzy Konopka, wiceprezes KPS.

Stanisław Woyciechowski spodziewa się również, że Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), właściciel KPS, udzieli 28 mln zł gwarancji na realizację zamówienia. Podkreśla, że gwarancja jest jednym z elementów programu restrukturyzacji stoczni. W grudniu stocznia oficjalnie zakończyła jego realizację i obecnie czeka na opinię ARP, która nadzorowała proces. ARP udzieliła też stoczni 20 mln zł pożyczki, natomiast 47 mln zł wierzytelności zostało zredukowanych dzięki przekazaniu ich wraz z częścią majątku do utworzonej przez ARP spółki Operator.

Realizację programu negatywnie oceniają związkowcy stoczni.

— W zamian za należności otrzymaliśmy od Stoczni Gdynia (właściciel spółki gdańskiej) Zakład Opieki Zdrowotnej i przekazaliśmy go do spółki Operator. Kupiliśmy też za 3 mln zł obligacje Stoczni Gdynia. Wolelibyśmy, by właściciel regulował zobowiązania w gotówce — uważa Roman Gałęzewski, szef Solidarności w gdańskiej firmie.

Związek domaga się też rozłączenia firm. Zarządy obu stoczni podpisały już porozumienie separacyjne. Trwa wycena majątku. Kapitał zakładowy stoczni sięga 80 mln zł, a kapitały własne 60 mln zł.