„Trzynastki“ biją w Hutę Buczek
— Jeśli sąd uzna, że pracownikom Huty Buczek należą się nagrody z zysku wraz z odsetkami, przedsiębiorstwo z Sosnowca zbankrutuje — twierdzi Grzegorz Pielak, członek zarządu NFI Progress, do którego należy 33 proc. akcji huty oraz jej obligacje zamienne na kwotę10 mln zł.
W ślad za załogą wrocławskiej Fabryki Lin i Drutu Drumet, przeszło 800 pracowników Buczka domaga się od spółki przed sądem wypłaty „trzynastek” za lata 1996 i 1997. Korzystne dla załogi rozstrzygnięcie wywołać może roszczenia następnych 700-800 osób.
— Wypłata nagród wraz z odsetkami będzie kosztowała hutę około 13 mln zł. Jej majątek obrotowy nie przekracza 30 mln zł z czego 25 mln zł, to trudnozbywalne zapasy — mówi Grzegorz Pielak.
Na precedensowe rozstrzygnięcie czeka wiele spółek — zakusy na „trzynastki” czynią m.in. pracownicy Mennicy Państwowej.
— Spór w Drumecie wywołał lawinę. Związkowcy tylko czekają na właściwy moment — mówi Grzegorz Pielak.
Toruński sąd wojewódzki wbrew oczekiwaniom nie wydał wczoraj wyroku w sprawie Drumetu. Uznał, że do rozstrzygnięcia niezbędne jest zbadanie, jakie skutki ekonomiczne dla firmy wywoła wypłata nagród i przekazał sprawę sądowi rejonowemu. AMB