Zgodnie z podpisanym 3 lutego tego roku przez premierów Polski Mateusza Morawieckiego i Republiki Czeskiej Petra Fialę porozumieniem w sprawie Turowa mieliśmy zapłacić sąsiadom łącznie 45 mln EUR. Pieniądze Czesi już otrzymali, dzięki czemu rząd w Pradze wycofał złożony w TSUE pozew przeciwko naszemu krajowi. Jednak w dwustronnej umowie zapisano również 90 innych punktów, których realizacja potrwa znacznie dłużej. Zdaniem Anny Hubáčkovej, szefowej czeskiego resortu środowiska, dotychczas wypełniono 20.

— Zostały przeprowadzone m.in. pomiary niektórych parametrów środowiskowych, takich jak hałas czy zanieczyszczenie powietrza. Uzgodniliśmy miejsca, w których powstaną studnie służące do monitoringu podziemnych cieków wodnych — powiedziała w poniedziałek cytowana przez agencję ČTK czeska minister.
Do końca tego miesiąca ma być też ukończona budowa podziemnej bariery, która zatrzyma odpływ wody z terytorium Czech. Powstać ma również inna bariera — dźwiękowa.
— Według dzisiejszych informacji do końca tego tygodnia przedstawiciel polskiego rządu ma otrzymać z PGE dokumentację projektową, a następnie za pośrednictwem czeskiego resortu środowiska trafi ona do nas – dodał Martin Půta, hetman sąsiadującego z Polską czeskiego kraju libereckiego.
W opinii Anny Hubáčkovej prace postępują zgodnie z ustalonym harmonogramem.
Należąca do PGE kopalnia Turów ma być powiększona o około 30 km kw. a węgiel brunatny będzie w niej wydobywany do głębokości 330 m pod powierzchnią ziemi. Eksploatacja złóż ma być prowadzona aż do 2044 r.