Biura podróży sprzedały o 30 proc. więcej wycieczek niż rok temu. Powody? Niska baza, koniec first minute i słaba krajowa oferta.
Przez ostatnie trzy miesiące tylko w jednym tygodniu — bożonarodzeniowym — biura podróży sprzedały mniej niż rok wcześniej. W ostatnich czterech tygodniach zwyżki były coraz większe.

Z najnowszego raportu Polskiego Związku Organizatorów Turystyki (PZOT) wynika, że dwa tygodnie temu rezerwacji było o 48,9 proc. więcej, a klientów — o ponad 53 proc.! Łącznie firmy korzystające z systemu MerlinX, którego dane PZOT bierze pod uwagę, sprzedały o 30,5 proc. więcej wycieczek niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Te informacje potwierdzają touroperatorzy.
— Nie mogę podać precyzyjnych danych. Rośniemy w podobnym tempie jak rynek — mówi Marcin Dymnicki, prezes TUI Poland.
— Skumulowany wzrost sprzedaży rok do roku sięgnął w Neckermannie 19 proc. — mówi Krzysztof Piątek, prezes Neckermann Polska. Itaka, największy w Polsce touroperator, i Rainbow, drugi pod względem przychodów, urosły jeszcze bardziej.
— Mamy o 50 proc. więcej klientów niż rok temu — mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki. Od rozpoczęcia przedsprzedaży oferty Lato 2017 Rainbow znalazł chętnych na 110,5 tys. rezerwacji, to wzrost o 38,08 proc. r/r. Powodów dużych skoków jest kilka.
— Zbliża się koniec oferty first minute, która trwa do przełomu marca i kwietnia. To dodatkowa motywacja dla klientów, żeby nie tracić szansy na rezerwację ze zniżką. Rośnie też świadomość, że najatrakcyjniejsze hotele i rodzinne pokoje są najszybciej rozchwytywane. Podczas światowych targów turystycznych w Berlinie pojawiły się informacje, że część hoteli w Grecji i Hiszpanii jest w 90 proc. wyprzedana na maj i czerwiec — mówi Krzysztof Piątek.
Wyjaśnia, dlaczego w 2016 r. nie było efektu końca promocji. — Właśnie minął rok od zamachu w Brukseli. Na początku 2016 r. mieliśmy do czynienia z nasileniem ataków terrorystycznych, klimat był ponury, trwało poszukiwanie bezpiecznych miejsc na wypoczynek — mówi Krzysztof Piątek. Do efektu niskiej bazy dochodzi kolejny element.
— Część klientów, którzy rok temu zdecydowali się na wakacje w Polsce, nie było zadowolonych z relacji ceny do jakości i wraca za granicę — uważa Marcin Dymnicki. Te spostrzeżenia potwierdza wiceprezes Itaki.
— Część tegorocznych klientów to osoby, które wyjeżdżały z Itaką 2-3 lata temu — mówi Piotr Henicz. Jego zdaniem, to także efekt powrotu starych dobrych kierunków: Egiptu i Turcji, które w tym roku rosną o 40 proc.
Podpis: Małgorzata Grzegorczyk