Takie propozycje dostało np. sześciu dziennikarzy z listy zwolnień TVP Sport. Dyrektor kanału Robert Korzeniowski jeszcze przed ogłoszeniem list miał im obiecać, że zamiast etatów dostaną kontrakty współpracowników i dalej będą robić to samo, co dotychczas.
– Mam nadzieję, że ci dziennikarze będą z nami współpracować – mówi ”Presserwisowi” Korzeniowski. Nie chce jednak rozwijać tematu. Nie może też wytypowanym do zwolnienia niczego zagwarantować.
– Liczę na to, że będę mógł dalej pracować. Wolę zarabiać bez etatu, niż nie zarabiać wcale – mówi anonimowo jedna z osób umieszczonych na liście. – W praktyce zwolnienia grupowe to odbieranie etatów. Bo z naszej pracy TVP nie chce rezygnować – dodaje.
Jednak inny wytypowany do zwolnienia dziennikarz, któremu zaoferowano współpracę, oburza się: – Chcę pracować, ale jako pracownik. Bo dlaczego część z nas ma mieć etaty, a inni, robiący to samo, nie?
Przeciwny oferowaniu współpracy jest Związek Zawodowy Pracowników Twórczych TVP SA Wizja, który interweniował u Roberta Korzeniowskiego w obronie szóstki zwalnianych dziennikarzy. ”Nie zgadzamy się na zwolnienie żadnej z wymienionych osób, jako niespełniających kryteriów regulaminu zwolnień grupowych” – napisała Wizja. Przywoływany zapis regulaminu zwolnień grupowych w TVP stanowi, że ”podstawowym kryterium doboru pracowników do zwolnienia grupowego jest znaczenie zadań na danym stanowisku pracy”. Związek przypomina też, że zgodnie z kodeksem pracy zawieranie umowy cywilnoprawnej (np. o dzieło) w sytuacji, gdy powinna być zawarta umowa o pracę, podlega grzywnie.
Co na to szef TVP Sport? – Sprawą zajmą się prawnicy – mówi.
Wręczanie
wypowiedzeń 501 wytypowanym do zwolnienia pracownikom może się rozpocząć już
dziś.