„Papierosy mają być brzydkie, grube i śmierdzące, żeby nie sięgały po nie 15-letnie dziewczyny” — uważa Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia.
To najważniejsze uzasadnienie zmian w prawie, które zgodnie z wymaganiami unijnej dyrektywy tytoniowej mają zostać w najbliższym czasie wprowadzone. W czwartek na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji zdrowia i rolnictwa odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu zmian w ustawie o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.
— Palenie powoduje w Polsce 100 tys. zgonów rocznie. Wpływy z tytoniowych podatków na pewno nie rekompensują strat, które w wyniku wywołanych paleniem chorób ponosi gospodarka i społeczeństwo. Istotą wprowadzanych przepisów nie jest utrudnianie życia uzależnionym palaczom, tylko zniechęcenie młodych ludzi do sięgania po papierosy, które dziś produkuje się tak, by były atrakcyjne i nie smakowały dymem — mówił Konstanty Radziwiłł.
Teraz projekt ustawy trafi do podkomisji, która ma m.in. wysłuchać publicznie głosów strony społecznej, można więc spodziewać się głośnych protestów producentów, plantatorów i sprzedawców tytoniu, a także e-papierosów. Główną zmianą będzie zakaz produkcji papierosów aromatycznych, głównie mentolowych. Będzie on obowiązywał od 2020 r. Warto przypomnieć, że poprzedni rząd zaskarżył te zapisy dyrektywy do Trybunału Sprawiedliwości UE, argumentując,że papierosy mentolowe w Polsce — gdzie ich konsumpcja znacznie przekracza średnią unijną — należy traktować jako wyroby tradycyjne. Poza tym przepisy przewidują m.in. wprowadzenie na paczkach ostrzeżeń obrazkowych, zajmujących 65 proc. powierzchni, a także restrykcje dla w dużej mierze nieuregulowanego rynku e-papierosów.
— Nie chcemy być bardziej restrykcyjni niż inne kraje i niż to niezbędne. Zakazujemy handlu wyrobami tytoniowymi i podobnymi na odległość, a także wprowadzamy zakaz sprzedaży e-papierosów osobom poniżej 18 lat. Zrównujemy też ich palenie z paleniem zwykłych papierosów, co oznacza, że w miejscach, gdzie obowiązuje zakaz palenia, nie będzie można ich używać. Chcemy, żeby przepisy weszły w życie w lutym, żeby producenci mieli czas na przystosowanie — powiedział Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia.