Do poniedziałku Ministerstwo Zdrowia czeka na uwagi strony społecznej w procesie konsultacji projektu ustawy, wprowadzającej zapisy ubiegłorocznej dyrektywy tytoniowej. Główne to: zakaz sprzedaży papierosów mentolowych i obowiązek umieszczania na paczkach dużych ostrzeżeń obrazkowych. Nowych wymogów jest jednak znacznie więcej, a resort dołożył sporo własnych. Przedstawiciele branży tytoniowej zapowiadają, że będą mieli dużo uwag.
— Uważamy projekt za wadliwy. Chcemy, by zawierał dokładnie to, co dyrektywa. Ministerstwo postanowiło go poszerzyć — mówi Magdalena Włodarczyk z Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, zrzeszającego cztery międzynarodowe koncerny.
Przedstawiciele plantatorów, producentów i sprzedawców już zwracali uwagę, że zawarty w projekcie (który opublikowano w połowie lipca, choć miał być gotowy w pierwszym kwartale) termin wejścia w życie nowych przepisów jest nierealny. Od 20 maja przyszłego roku wyroby tytoniowe mają być wytwarzane tylko zgodnie z nowymi regulacjami. Koncerny twierdzą tymczasem, że potrzebują więcej czasu na przeprowadzenie kosztownego procesu dostosowania do tego maszyn. Branży nie podoba się też m.in. wprowadzenie do projektu zakazu informowania o wyrobach tytoniowych w punktach ich sprzedaży. Do litanii skarg producentów tradycyjnych wyrobów tytoniowych dołączają również przedstawiciele branży e-papierosowej.
— Jesteśmy za jak najszybszym poprawieniem i uchwaleniem ustawy, która w obecnym brzmieniu zawiera sporo wad. W poniedziałek przekażemy Ministerstwu Zdrowia i opublikujemy nasze uwagi do projektu, który w zaproponowanym brzmieniu dyskryminuje branżę papierosów elektronicznych oraz ich użytkowników — mówi Jerzy Jurczyński, rzecznik eSmoking Association. © Ⓟ