Akcjonariusze pewnej giełdowej spółki mieli do niej pytania (zadaj własne pytanie). Niestety, bezpośrednio u źródła nie uzyskali odpowiedzi. Zadali więc je na stronach portalu pb.pl w ramach prowadzonej przez nas Akcji Inwestor. I wtedy zagadka się wyjaśniła.
Wystąpiliśmy w roli pośrednika. Zadaliśmy spółce pytania naszych czytelników.
Siła mediów
Czekaliśmy tydzień, miesiąc, dwa. Z
ciekawości zadzwoniliśmy, aby dowiedzieć się, dlaczego spółka nie chce
ustosunkować się do pytań swoich — może mniejszych, ale jednak — udziałowców.
Odpowiedź z biura zarządu emitenta zmroziłaby samego szefa warszawskiej giełdy.
"Prezes naszej spółki najwyraźniej nie ma ochoty odpowiadać na pytania akcjonariuszy. Poza tym, niech sami do nas dzwonią" — usłyszeliśmy w słuchawce telefonu.
Poprosiliśmy o autoryzację tej dziwnej odpowiedzi (choć nie musieliśmy tego robić, bo nasz rozmówca sobie tego nie zażyczył). Wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przedstawiciele spółki zmienili front — nie zgodzili się na jakąkolwiek autoryzację i zapewnili nas, że odpowiedzą na przesłane pytania.
Wciąż czekamy na odpowiedzi od wspomnianej firmy. Zastrzegamy jednak, że powyższy przykład — choć kłujący w oczy — to rzadki przypadek. Na ogół już ponad 100 spółek — mniejszych i większych — regularnie ustosunkowuje się do pytań inwestorów przesyłanych za naszym pośrednictwem i rozwiewa ich wątpliwości. Warto też zauważyć, że na warszawskim parkiecie można znaleźć emitentów, których przedstawiciele lub wynajęte firmy PR-owe same zadzwoniły do nas z prośbą o przesyłanie pytań od akcjonariuszy. Mało tego. Szybko odsyłają odpowiedzi. To cieszy.
Lepsze narzędzie
Naszą Akcją Inwestor, za pośrednictwem
której inwestorzy mogą zadawać spółkom giełdowym pytania, trafiliśmy w
przysłowiową dziesiątkę. Patrząc na spływające setkami pytania, można nawet
stwierdzić, że na rynku brakowało prawdziwej platformy wymiany informacji między
emitentami a akcjonariuszami. Zawsze można powiedzieć, że inwestorzy mogą wziąć
udział w walnym zgromadzeniu (jest z reguły raz-dwa razy w roku), aby zadać
pytanie zarządowi. Mogą też sami zadzwonić do spółki lub zadać pytanie przez jej
stronę internetową (jeśli w ogóle jest ona do tego przystosowana). Liczba pytań
i zainteresowanie inwestorów świadczą jednak o tym, że dotychczasowe narzędzia
komunikacji nie do końca się sprawdzały.
"PB" będzie na bieżąco weryfikować spółki, które nie chcą przyznawać się do swoich akcjonariuszy. Będziemy to robić nie po to, aby je karać. Chcemy po prostu przestrzegać inwestorów, aby myśląc o zakupie akcji danej spółki, wzięli pod uwagę dodatkowe ryzyko "niemych" emitentów.
Umożliwienie lepszego kontaktu pomiędzy inwestorami a giełdowymi spółkami jest naszym wkładem w poprawę jakości relacji inwestorskich na polskiej giełdzie. Udzielanie odpowiedzi, które nasz system przesyła do zadającego pytanie, jest bezpłatne.
Co o "Akcji Inwestor" sądzi Ludwik Sobolewski, prezes GPW?
- Oceniam to przedsięwzięcie bardzo dobrze i bardzo wysoko, i mówię to nie tylko na podstawie własnych wrażeń, lecz także na podstawie reakcji uczestników rynku, które do mnie docierają - mówi szef Giełdy (zobacz cały wywiad z Ludwikiem Sobolewskim na ten temat).
O ocenę Akcji Inwestor poprosiliśmy internautów zadających pytania spółkom. Są zadowoleni, chcą karać zamknięte spółki.
Akcja Inwestor jak najbardziej jest potrzebna — dzięki niej drobni inwestorzy mają możliwość uzyskania odpowiedzi na nurtujące pytania, podczas gdy na WZA w 8 proc. są nieobecni ze względu na zbyt małą "siłę głosu". Minusem niewynikłym z winy AI jest oczywiście brak odpowiedzi na część pytań. To wina spółek. Sytuacja ta powinna zostać nagłośniona, aby podczas kolejnych pytań spółka dwa razy zastanowiła się, zanim nic nie odpowie. Spółki mocno aktywne w konwersacji należałoby przedstawić
w pozytywnym świetle jako przyjazne inwestorom, z dobrym PR. Ogólnie — jedna z najlepszych inicjatyw w ostatnich latach wysunięta przez gazetę ekonomiczną.
Jarosław Kucharski
Na pewno Akcja Inwestor jest pomocna. Można publicznie zapytać spółkę o różne informacje, niekoniecznie dla niej wygodne, a dzięki pośrednictwu "Pulsu Biznesu", spółka stara się na nie odpowiedzieć, więc jest to niewątpliwie zaletą AI. Co do minusów, spółki nie mają żadnych sankcji, jeśli zignorują pytania drobnych inwestorów. Można zrobić listę spółek, które nie odpowiadają na pytania.
Jacek Indyka
Kilkakrotnie zadawałem pytania w Akcji Inwestor. Nie na wszystkie co prawda uzyskałem odpowiedź, niemniej jednak uważam taką inicjatywę za znakomity pomysł. Daje ona możliwość zadania nurtujących pytań i uzyskania odpowiedzi.
Mam jednak uwagę. Przeglądając pytania. można natknąć się na wiele bardzo lakonicznych a nawet bzdurnych zapytań lub bardzo do siebie podobnych. Myślę, że może to powodować pewną niechęć do odpowiadania przez spółki. Problem jest też w tym, że odpowiedzi są na wybrane pytania. Czy to oznacza że są pytania właściwe i niewłaściwe? Wygodne i niewygodne? Poza tym wydaje mi się, że spółka, która uczestniczy w tym programie, powinna zobowiązać się do określonego terminu odpowiedzi na zapytania. Na wszystkie powinna być odpowiedź.
Marek Górecki
Jestem bardzo zadowolony z waszego pomysłu. Uważam, że właśnie w ten sposób powinniście budować dział giełdowy, teraz jest on skromny, szczególnie jeżeli chodzi o informacje nieoficjalne ze spółek. Bardzo mnie dziwi, że nie publikujecie odpowiedzi firm w swoim wydaniu papierowym. Mankamentem całej akcji jest brak odpowiedzi przez niektóre firmy. Dlaczego nie możecie sami nakłonić firmy do udzielania odpowiedzi?
Zacznijcie od spółki LSI, dużo się w niej teraz dzieje — rozmowy z inwestorem są na końcowym etapie, a z firmy płyną tylko niepełne komunikaty w formie wypowiedzi prezesa w TVN CNBC.
Michał Jarmakowicz
Akcja jest bardzo dobra, tylko trzeba znać umiar. Akcjonariusze potrafią zasypać spółki setkami e-maili (IB System), trzeba dać też czas zarządowi do pracy. Lepsza segregacja pytań w mojej opinii byłaby wskazana. Akcjonariusze widzą więcej niż dziennikarze, bo śledzą spółkę bardzo dokładnie i daleko wstecz. Plusem jest oczywisty kontakt ze spółką, szkoda że niektóre spółki szybko się z tego wycofały (IDM — niewygodne pytania o spółkę Electus zakończyły współpracę w tej formule).
Adam Mindera
Kilka razy składałem zapytania do spółek, których jestem akcjonariuszem. Uważam, że pomysł z Akcją Inwestor jest bardzo dobry, sukces tejże akcji chyba również świadczy, jak bardzo ona jest potrzebna. Równocześnie wasz sukces jest porażką polityki informacyjnej spółek notowanych na GPW. Uważam również, że spółki, które nie odpowiadają na pytania, lekceważąc w ten sposób akcjonariuszy i swoje obowiązki informacyjne, winny być w jakiś sposób przedstawiane w formie np. rubryki spółek nieszanujących swoich akcjonariuszy, być może wówczas nastąpiłaby jakaś jakościowa zmiana w podejściu do ich polityki informacyjnej.
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Pomysł oceniam pozytywnie. Teoretycznie mógłbym zwrócić się z pytaniem do spółki bezpośrednio. Wydaje mi się jednak, że pytanie za pośrednictwem PB ma w niektórych przypadkach większą szansę na odpowiedź. Być może macie państwo — jako prasa — większą siłę nacisku. Minusem może być to, że wiedząc, iż odpowiedź będzie upubliczniona, niektórzy zarządzający są bardzo powściągliwi z udzielaniem szczegółowych odpowiedzi, przysłowiowo leją wodę. Taką odpowiedź dostałem np. od ABPL na zapytanie o skup własny.
Piotr Szczęsny