W środę 29 maja sąd zdecyduje, czy zatwierdzić układy, jakie Ruch zawarł w połowie kwietnia z wydawcami prasy w ramach dwóch przyspieszonych postępowań układowych (PPU1 i PPU2). Wszystko wskazuje na to, że plan, przygotowany przez Alior Bank i zakładający przejęcie dystrybutora prasy przez PKN Orlen, zostanie zaakceptowany. Choć bowiem kondycja Ruchu wciąż jest daleka od normalnej, to alternatywą jest upadłość 100-letniego giganta.

300 mln zł to za mało
Układy przewidują cięcia wierzytelności aż o 85 proc. w przypadku największych wydawnictw i 50 proc. w przypadku średnich. Z ponad 165 mln zł długu wydawnictwa mają odzyskać zaledwie 32,4 mln zł. Pieniądze wyłoży Orlen, który dodatkowo zobowiązał się do pokrycia kolejnych 32 mln zł zobowiązań Ruchu, nie objętych układem. A dodatkowe 87,5 mln zł kolporterowi ma podarować jego największy wierzyciel, czyli Alior. Zsumowanie tych kwot, a także innych, wynikających z doraźnego wsparcia ze strony banku, Orlenu i wydawców, pokazuje, że Ruch dostanie zastrzyk gotówki rzędu, bagatela, 300 mln zł. Okazuje się, że to wciąż mało.
Z akt restrukturyzacyjnych spółki wynika, że cały czas wydatki spółki są wyższe niż wpływy. Dla przykładu w marcu 2019 r. było to odpowiednio 108,8 mln zł i 102,3 mln zł. A na koniec tego miesiąca przeterminowane zobowiązania Ruchu sięgały 26,6 mln zł. Z analizy zarządu kolportera wynika, że od kwietnia do końca 2019 r. luka płynnościowa Ruchu wyniesie łącznie ponad 21 mln zł. Jak ma być pokryta? Dzięki różnym drobnym działaniom, z których najważniejsze są kolejne przykłady „podawania ręki” przez Alior i Orlen. Ten pierwszy ma kupić od Ruchu niepotrzebne mu nieruchomości za 10 mln zł, ten drugi wydłużyć termin płatności za papierosy z 3 do 14 dni (już teraz Orlen sprzedaje je dystrybutorowi w formie komisu).
Nadzorca sądowy Ruchu, firma Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja przyznaje, że te wszystkie inicjatywy są niewystarczające i wciąż nie doprowadzają „do realnego polepszenia kondycji finansowej spółki w ujęciu długofalowym”. Mimo to nadzorca, choć z zastrzeżeniami, popiera układ w wersji przygotowanej przez spółkę i Alior.
Przyjaciel sądu
Zastrzeżenia zgłosiło jedynie pięć firm wydawniczych, z których aż trzy związane są z Romanem Oraczewskim. Argumenty dotyczą m.in. nierównego traktowania wierzycieli kolportera czy braku próby odzyskania przez Ruch aż 250 mln zł, utopionych przez spółkę w obligacjach jej właściciela, holenderskiej firmy Lurena Investment (doszło do tego, gdy Ruch kontrolował najpierw fundusz Eton Park, a potem Igor Chalupec, były prezes PKN Orlen).
W zastrzeżeniach, ale też piśmie anonimowego „przyjaciela sądu” pojawia się też kwestia udzielenia Ruchowi pomocy publicznej niezgodnie z przepisami przez kontrolowane przez państwo podmioty. „Przyjaciel sądu” zwraca też uwagę, że udziały Ruchu w rynku kolportażu prasy między lutym 2018 r. a lutym 2019 r. spadły z 29,9 proc. do 23,1 proc. A na dziś wynoszą zapewne poniżej 20 proc., bo ze współpracy z Ruchem zrezygnował jeden z jego kluczowych kontrahentów, firma Lagardere, prowadząca sieci Inmedio i Relay. Co tym bardziej obniża szansę wykonania układów.
Ruch i jego nadzorca odpierają jednak wszystkie te zastrzeżenia. A zarząd kolportera dodatkowo podkreśla, że firmy, związane z Romanem Oraczewskim mogłyby skorzystać na niezatwierdzeniu układu, bo jako jedyne oprócz Aliora mają zabezpieczenia na rachunkach bankowych spółki wysokości ponad 2 mln zł. Według Miłosza Szulca, prezesaRuchu, jedyną realną alternatywą dla układów jest upadłość spółki.
Większość przemówiła
Tymczasem zgodnie z symulacją, przygotowaną przez doradców Ruchu, w przypadku upadłości wierzyciele mogliby liczyć na zaspokojenie w jeszcze mniejszym stopniu, bo w zaledwie 10-11 proc. Przy czym zarówno zarząd kolportera, jak jego nadzorca sądowy uważają to za wersję „optymistyczną”, bo straty spółki systematycznie rosną i „z każdym miesiącem szacowany poziom zaspokojenia się obniża”. Nie mówiąc o tym, że sąd w ogóle mógłby uznać, że Ruchu nie stać nawet na upadłość, bo prawie cały jego majątek, w tym rachunki bankowe, jest zabezpieczony, głównie na rzecz Aliora.
Ostateczną decyzję w sprawie zastrzeżeń i zatwierdzenia bądź nie układów podejmie sąd. Co zrobi, nie wiadomo, jednak pewną wskazówką jest to, że na ostatnim posiedzeniu oddalił wszystkie wnioski dowodowe składane przez firmy Romana Oraczewskiego, a także ich wnioski o umorzenie postępowań układowych Ruchu. Warto też pamiętać, że w głosowaniach w połowie kwietnia za zawarciem układów opowiedziało się 19 z 25 największych wydawców i 30 z 40 średnich. I reprezentowali oni odpowiednio aż 93 proc. (PPU1) i 72 proc. (PPU2) wartości wierzytelności w obu postępowaniach.