Ulgi podatkowe pomogłyby PPE

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2002-10-14 00:00

W ramach funduszy inwestycyjnych prowadzonych jest 67 ze 176 zarejestrowanych pracowniczych programów emerytalnych. Zdaniem przedstawicieli rynku TFI, do rozwoju PPE potrzebne jest uproszczenie procedur administracyjnych i wprowadzenie ulg podatkowych.

Niedługo miną trzy lata od chwili zarejestrowania pierwszego pracowniczego programu emerytalnego (PPE). PPE obejmują obecnie ponad 80 tys. pracowników. W kontekście blisko 13 mln pracowników ubezpieczonych w ZUS nie jest to jednak dużo. Dotychczas Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) zarejestrowała 176 PPE, z czego 38 proc. (67) to programy w ramach umowy o wnoszeniu przez pracodawcę składek pracowników do funduszu inwestycyjnego.

Rynek jest trudny, a na dodatek ustawę o PPE czeka kolejna nowelizacja. Według Krzysztofa Patera, wiceministra pracy, nowelizacja ustawy ma przede wszystkim doprowadzić do uproszczenia procedur związanych z rejestracją programów. Dotychczasowe procedury często odstraszały pracodawców od tworzenia PPE. Zdaniem większości ekspertów i analityków, podstawą do rozwoju PPE mogłyby być ulgi podatkowe. Na te jednak chyba nie ma co liczyć, co według przedstawicieli rynku będzie hamować PPE. W tej chwili na programy stać bowiem głównie duże i bogate firmy.

Pracownicze programy emerytalne reguluje ustawa o PPE z sierpnia 1997 r., która weszła w życie 1 kwietnia 1999 r. Głównym celem PPE jest zapewnienie pracownikom dodatkowych pieniędzy po przejściu na emeryturę.

Pracodawca — jeśli tylko wyrazi chęć utworzenia PPE — wybiera wraz z pracownikami formę programu. Deklaruje także składkę obowiązkową, którą będzie odprowadzał za każdego zatrudnionego uczestniczącego w programie. Maksymalnie może to być 7 proc. jego wynagrodzenia. Pracownik może zadeklarować także dodatkowe wpłaty, które sam pokrywa.

Składki wpłacane do programu na rzecz zatrudnionego pracodawca wlicza w koszty uzyskania przychodu firmy, podobnie jak wszystkie inne wydatki ponoszone w związku z obsługą programu. Składki przekazane do PPE są też zwolnione z obciążeń na rzecz ZUS. Pracownik po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 lat) za wypracowany dochód nie zapłaci 20-proc. podatku od zysków kapitałowych. Przyszłe świadczenie również nie jest opodatkowane. Środki zgromadzone w ramach PPE, podobnie jak w funduszach emerytalnych, podlegają dziedziczeniu.

Do funduszy inwestycyjnych należy pierwszy zarejestrowany program. Obecnie to druga najchętniej wybierana przez zakłady pracy forma oszczędzania na emeryturę, po pracowniczych funduszach emerytalnych.

— Od początku fundusze inwestycyjne były bardzo zaangażowane w rozwój III filara. Pierwsze programy były tworzone przy ich udziale. Według szacunków, do końca pierwszego kwartału tego roku do tej formy PPE wpłynęło 89,5 mln zł składek. Dla porównania: na koniec ubiegłego roku było to 53 mln zł. To dość duży wzrost. Obecnie prowadzimy 4 postępowania o wpis pracowniczego programu do rejestru w tej formie — mówi Iwona Duda, dyrektor departamentu PPE w KNUiFE.

W PPE zaangażowało się 12 towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI). Ofertę w tym zakresie przygotowała jednak większość towarzystw. Od początku liderem jest TFI Banku Handlowego, które zarejestrowało aż 23 programy. Podpisując umowę z zakładami pracy, TFI oferują jeden (z reguły stabilnego wzrostu) lub kilka funduszy. Oferta składająca się z kilku funduszy umożliwia osobom młodym oszczędzanie w bardziej agresywnych funduszach, a starszym w bezpieczniejszych. Wówczas też to pracownik, a nie pracodawca, podejmuje decyzję o tym, w jakim funduszu oszczędzać. Według rynku, powinna istnieć możliwość dywersyfikacji składki między fundusze.

TFI oferują również zakładom pracy pozaustawowe programy oszczędnościowe. Pracodawcy nie korzystają wówczas z ulg istniejących w PPE. Wpłaty do tych programów stanowią wynagrodzenie pracownika, a więc są kosztem uzyskania przychodu dla pracodawcy. Brak ulg w ZUS TFI rekompensują pełnym dostępem pracowników do gromadzonych środków w dowolnym momencie oszczędzania. Zakład pracy nie musi także przechodzić przez żmudny proces rejestracji programów. Podobnie jak w przypadku PPE umowy są indywidualnie negocjowane.

Wyciszony rynek

Beata Jóźwicka

dyrektor w departamencie strategii i rozwoju w Pioneer Pekao TFI

- Proces tworzenia i rejestracji PPE jest skomplikowany. Jeżeli firmy chciałyby same przechodzić przez całą procedurę administracyjną, napotykałyby dużo problemów. To odstrasza potencjalnych chętnych. Stąd m.in. TFI oferują pomoc w procedurze rejestracyjnej, biorąc ją na siebie.

Brak zainteresowania tworzeniem PPE wynika jednak w większym stopniu z niepewnej sytuacji finansowej firm niż z problemów związanych z procesem rejestracji i administrowania programem. To obecnie podstawowa przeszkoda w tworzeniu PPE. Ważną kwestią dla rozwoju PPE jest również upowszechnienie wśród pracodawców wiedzy na temat korzyści płynących z tworzenia takich programów.

Rafał Lis

prezes TFI Banku Handlowego

- Dopiero gdy sytuacja gospodarcza kraju zacznie się widocznie poprawiać, można spodziewać się większej skłonności pracodawców do podejmowania decyzji o zwiększeniu kosztów. Obecnie przedsiębiorstwa kładą jednak nacisk na ich redukcję. Nie oznacza to, że nie pracujemy nad nowymi programami, obserwujemy jednak często odkładanie decyzji o utworzeniu PPE na późniejszy okres. Ulgi podatkowe mogą w dużej mierze ożywić ten rynek.

Grzegorz Świetlik

prezes CA IB TFI

- Gdy sytuacja ekonomiczna kraju polepszy się, firmom będzie opłacało się wprowadzać programy, by zatrzymać pracowników. Fakt, że PPE nie podlegają 20-proc. podatkowi od zysków kapitałowych, powoduje, że więcej pracowników dokonuje wpłat na rejestr dodatkowy. Większe psychologiczne znaczenie miałoby jednak wprowadzenie dla pracowników odpisu od podatku dochodowego.