Unijne miliardy zostaną na kolei

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2012-05-29 00:00

Rząd będzie wnioskować o zwiększenie udziału UE w projekty z programu Infrastruktura i Środowisko

Kolejowe spółki ostro wzięły się do roboty, bo chcą wykorzystać 1,2 mld EUR (pawie 5,2 mld zł) oszczędności, które pierwotnie rząd chciał przekazać na projekty drogowe. Nie zgodziła się jednak Bruksela, więc pieniądze mają iść na rewitalizację sieci (czyli przywrócenie parametrów technicznych) oraz inwestycje w tabor.

— Przygotowujemy projekty, by kolej zagospodarowała całość zaoszczędzonych unijnych dotacji, ale ostatecznie o podziale funduszy musi zdecydować Ministerstwo Rozwoju Regionalnego — zastrzega Andrzej Massel, wiceminister transportu.

Jak z rękawa

W sumie kwota kolejowych zaskórniaków sięga już dziś ponad 6,7 mld zł. Czy mimo wszystko uda się coś z niej uszczknąć drogowcom — tego na razie nie wiadomo. Kolejarze natomiast pomysłami sypią jak z rękawa. Najwięcej zaoszczędzonych pieniędzy ma trafić na inwestycje w PKP Polskich Liniach Kolejowych, operatorze infrastruktury. Na rewitalizację i poprawę bezpieczeństwa na torach zostanie przeznaczone ponad 3 mld zł. Kolejnym pomysłem rządu, by nie zmarnować unijnej kasy, jest zwiększenie unijnego wkładu w inwestycje kolejowe. Dziś na modernizację sieci PKP PLK mogą dostać z Brukseli 70-75 proc. wartości zadania. Polska chce, w ramach zagospodarowania oszczędności, zwiększyć wskaźnik do 85 proc. Przykład? Niedawno podpisano umowę na dofinansowanie modernizacji linii Warszawa — Gdynia — obszar LCS Działdowo, która ma kosztować 1,3 mld zł. Bruksela dokłada 930 mln zł. Gdyby zmieniono zasady, unijne wsparcie sięgnęłoby nawet 1,1 mld zł.

— Otrzymaliśmy właśnie pismo od unijnych komisarzy, w którym zapewniają nas, że są otwarci na rozmowy w tej sprawie, choć nie przesądzają, czy Komisja Europejska zgodzi się na 85-procentowy wkład, czy też na nieco mniejszy. Jednak zmiana wymaga renegocjacji z Brukselą całego programu Infrastruktura i Środowisko — informuje Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.

Ile oszczędności uda się zagospodarować dzięki zwiększeniu udziału unijnych funduszy w projektach kolejowych? Tego przedstawiciele rządu na razie nie ujawniają.

Wyciągnięte z rezerwy

— Kolejnym naszym krokiem jest wprowadzenie na listę podstawową programu Infrastruktura i Środowisko (która ma być weryfikowana w sierpniu) projektów taborowych — podkreśla Andrzej Massel. „PB” pisał już, że resort planuje przesunąć z listy rezerwowej na główną dwie inwestycje w tabor, które realizuje PKP Intercity. Ich wartość to niespełna 400 mln zł, a unijny wkład sięga ponad 150 mln zł. Małgorzata Sitkowska, rzecznik pasażerskiej spółki, zapewnia, że w przygotowaniu jest dokumentacja dla kolejnych, ale o szczegółach poinformuje „za jakiś czas”.

Andrzej Massel dopowiada, że w przygotowaniu projektów aktywne są także spółki samorządowe. Wiceminister chwali Koleje Mazowieckie, które mają długą listę inwestycyjnych planów. To zakup 22 wagonów za 155 mln zł (unijny wkład 74,34 mln zł), 10 elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT) za 183,7 mln zł (88,4) oraz modernizację ETZ za 258,62 mln zł (124 mln zł). Spółka chciałaby także wpisać, na podstawową listę Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Mazowieckiego, zakup ośmiu dwuczłonowych ETZ za 108,2 mln zł.