Kłopoty Uniperu były następstwem rosyjskiej inwazji na Ukrainę i związanego z tym ograniczenia dostaw gazu do Europy. Dostarczająca rosyjski gaz spółka stanęła na skraju bankructwa, a proces jej ratowania przez Berlin był jednym z najkosztowniejszych w historii gospodarczej Niemiec. Firma musi zwrócić pieniądze w ramach mechanizmu „claw-back” ustanowionego przez Unię Europejską.
W ramach spłaty pomocy, w zeszłym roku Uniper oddał już państwu 530 mln EUR z anulowanych zobowiązań płatniczych wobec rosyjskiego Gazpromu.
Do końca pierwszego półrocza 2025 r. ma przeznaczyć na ten cel 2,6 mld EUR.
Na szczęście firma ma z czego uregulować to zobowiązanie. W czerwcu ubiegłego roku Uniper ustalił kwotę rezerw na płatności dla rządu na nieco poniżej 2,9 mld EUR zastrzegając, że dokładna kwota zostanie ustalona, gdy będą dostępne dane biznesowe za 2024 r.
W ubiegłym roku skorygowane zyski przed odsetkami, podatkami, amortyzacją i umorzeniem wyniosły 2,6 mld EUR. Na rok obrotowy 2025 oczekiwania są już jednak znacznie niższe i wahają się od 0,9 do 1,3 mld EUR.
Eksperci podkreślają, że los firmy znajdzie się teraz w rękach nowego rządu. W momencie nacjonalizacji państwo zgodziło się na zmniejszenie swoich udziałów do maksymalnie 25 proc. plus jedna akcja do 2028 r. Przedterminowe wybory i konieczność utworzenia koalicji rządowej mogą przedłużyć proces reprywatyzacyjny.