Nieco ponad dwa lata temu, w styczniu 2019 r., Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła pierwsze z czterech dochodzeń w sprawie manipulacji lub próby manipulacji cenami energii na giełdzie. Manipulacje podejrzewał Urząd Regulacji Energetyki (URE), odpowiedzialny za nadzór nad tym rynkiem. Postępowania nie idą szybko.
Tanio sprzedać, drogo kupić
Przypomnijmy: temat zastanawiających transakcji na Towarowej Giełdzie Energii pojawił się latem 2018 r. Otwarcie jako pierwszy mówił o nich Maciej Bando, ówczesny prezes regulatora, a bezpośrednio badał je Rafał Gawin, obecny szef urzędu, wówczas pracujący w departamencie rozwoju rynków. Maciej Bando zastanawiał się publicznie, czy nagły wzrost cen prądu jest wynikiem tylko zwyżki cen węgla i uprawnień do emisji dwutlenku węgla, czy może również manipulacji.

- Pewną pulę energii sprzedawano po niskiej cenie, a następnie odkupowano nawet czterokrotnie drożej. To nie jest czysty rynek. To niepokojące zachowania kilku uczestników - mówił w czerwcu 2018 r. Maciej Bando.
Analizy zakończyły się złożeniem przez szefa URE czterech zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Zażalenie regulatora
Pierwsze zawiadomienie dotyczyło transakcji z kwietnia 2018 r., na kontraktach na dostawę energii elektrycznej w trzecim kwartale 2018 r. Prokuratura przekazała nam, że postępowanie wciąż prowadzone jest „w sprawie”, co oznacza, że nikomu nie postawiono zarzutów.
- Dotychczas przesłuchano świadków, uzyskano obszerną dokumentację. Obecnie prokuratura powołała biegłego z zakresu obrotu instrumentami finansowymi i czekamy na jego opinię – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Drugie zawiadomienie dotyczy transakcji na kontraktach z dostawą w 2019 r., przeprowadzonych od września do grudnia 2018 r. Tu URE na razie zaliczył porażkę -nie przekonał prokuratury, że prawo zostało złamane.
- 30 grudnia 2020 r. prokuratura umorzyła dochodzenie. W sprawie zostało złożone zażalenie, dlatego do czasu jego rozpoznania nie udzielamy informacji – informuje Aleksandra Skrzyniarz.
Trzecie zawiadomienie dotyczy tylko transakcji z jednego dnia – 23 października 2018 r., na kontraktach na dostawę energii w 2019 r. W tej sprawie URE złożył zawiadomienie w styczniu 2020 r. Informuje, że dochodzenie zostało wszczęte. Podobnie jest z czwartym zawiadomieniem, złożonym trzy kwartały temu, dotyczącym kontraktów na dostawę energii w 2020 r. - postępowanie trwa.
Cena łatwa do podbicia
Nielegalne wpływanie na ceny energii może kusić, bo to rynek o umiarkowanej płynności, więc do manipulacji wystarcza niewielkie zaangażowanie kapitałowe. Jednocześnie giełdowe indeksy są punktem odniesienia dla innych rozstrzygnięć o wymiarze finansowym: decyzji taryfowych lub dotyczących poziomu wsparcia, np. kogeneracji.
Giełdowa cena energii jest też powszechnie stosowanym punktem odniesienia w umowach zakupu energii, zawieranych przez duże firmy, często energochłonne. Przedstawiciele tych firm też alarmowali przed dwoma laty, że za giełdowym wzrostem cen stoją dziwne transakcje, często na niewielkich wolumenach.