URE walczy w prokuraturze

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2021-03-07 20:00

Po dwóch latach jedno ze śledztw w sprawie manipulacji cenami energii zostało umorzone, ale regulator złożył zażalenie. Trzy inne postępowania trwają, zarzutów nie ma.

Nieco ponad dwa lata temu, w styczniu 2019 r., Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła pierwsze z czterech dochodzeń w sprawie manipulacji lub próby manipulacji cenami energii na giełdzie. Manipulacje podejrzewał Urząd Regulacji Energetyki (URE), odpowiedzialny za nadzór nad tym rynkiem. Postępowania nie idą szybko.

Tanio sprzedać, drogo kupić

Przypomnijmy: temat zastanawiających transakcji na Towarowej Giełdzie Energii pojawił się latem 2018 r. Otwarcie jako pierwszy mówił o nich Maciej Bando, ówczesny prezes regulatora, a bezpośrednio badał je Rafał Gawin, obecny szef urzędu, wówczas pracujący w departamencie rozwoju rynków. Maciej Bando zastanawiał się publicznie, czy nagły wzrost cen prądu jest wynikiem tylko zwyżki cen węgla i uprawnień do emisji dwutlenku węgla, czy może również manipulacji.

Regulator nie odpuszcza.
Regulator nie odpuszcza.
Rafał Gawin na stanowisko prezesa Urzędu Regulacji Energetyki awansował już po tym, jak jego poprzednik złożył dwa zawiadomienia w sprawie możliwej manipulacji cenami energii. Sam jednak przy tych zawiadomieniach pracował jako wiceszef departamentu rozwoju rynków.
materiały prasowe

- Pewną pulę energii sprzedawano po niskiej cenie, a następnie odkupowano nawet czterokrotnie drożej. To nie jest czysty rynek. To niepokojące zachowania kilku uczestników - mówił w czerwcu 2018 r. Maciej Bando.

Analizy zakończyły się złożeniem przez szefa URE czterech zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Zażalenie regulatora

Pierwsze zawiadomienie dotyczyło transakcji z kwietnia 2018 r., na kontraktach na dostawę energii elektrycznej w trzecim kwartale 2018 r. Prokuratura przekazała nam, że postępowanie wciąż prowadzone jest „w sprawie”, co oznacza, że nikomu nie postawiono zarzutów.

- Dotychczas przesłuchano świadków, uzyskano obszerną dokumentację. Obecnie prokuratura powołała biegłego z zakresu obrotu instrumentami finansowymi i czekamy na jego opinię – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Drugie zawiadomienie dotyczy transakcji na kontraktach z dostawą w 2019 r., przeprowadzonych od września do grudnia 2018 r. Tu URE na razie zaliczył porażkę -nie przekonał prokuratury, że prawo zostało złamane.

- 30 grudnia 2020 r. prokuratura umorzyła dochodzenie. W sprawie zostało złożone zażalenie, dlatego do czasu jego rozpoznania nie udzielamy informacji – informuje Aleksandra Skrzyniarz.

Trzecie zawiadomienie dotyczy tylko transakcji z jednego dnia – 23 października 2018 r., na kontraktach na dostawę energii w 2019 r. W tej sprawie URE złożył zawiadomienie w styczniu 2020 r. Informuje, że dochodzenie zostało wszczęte. Podobnie jest z czwartym zawiadomieniem, złożonym trzy kwartały temu, dotyczącym kontraktów na dostawę energii w 2020 r. - postępowanie trwa.

Cena łatwa do podbicia

Nielegalne wpływanie na ceny energii może kusić, bo to rynek o umiarkowanej płynności, więc do manipulacji wystarcza niewielkie zaangażowanie kapitałowe. Jednocześnie giełdowe indeksy są punktem odniesienia dla innych rozstrzygnięć o wymiarze finansowym: decyzji taryfowych lub dotyczących poziomu wsparcia, np. kogeneracji.

Giełdowa cena energii jest też powszechnie stosowanym punktem odniesienia w umowach zakupu energii, zawieranych przez duże firmy, często energochłonne. Przedstawiciele tych firm też alarmowali przed dwoma laty, że za giełdowym wzrostem cen stoją dziwne transakcje, często na niewielkich wolumenach.