Legenda polskiego przemysłu motoryzacyjnego do Afryki wróciła z przytupem jesienią 2013 r. Ursus podpisał wówczas wart 90 mln USD kontrakt na dostawę 3 tys. ciągników dla firmy METEC w Etiopii, państwowej spółki zajmującej się inwestycjami w energetykę, infrastrukturę, telekomunikację i rolnictwo. W sierpniu tego roku zdobył kolejny — na dostawę przyczep, ciągników i części zamiennych dla Ethiopian Sugar Corporation (ESC) za ponad 30,6 mln USD. Właśnie dorzucił do tego 55 mln USD w Tanzanii. To wynik umowy z National Service Corporation Sole. Sprzeda tam ciągniki, oprzyrządowanie i części zamienne oraz wyposaży halę montażową i osiem centrów serwisowych. Kontrakt ma być zrealizowanych w pierwszych trzech kwartałach przyszłego roku.
Zeszłoroczne przychody Ursusa to ponad 224 mln zł, z czego 122 mln zł przyniósł realizowany pierwszy kontrakt w Etiopii, a resztę sprzedaż krajowa. Zysk netto wyniósł 14,9 mln zł.
O planach ekspansji w Afryce zarząd Ursusa mówił już wielokrotnie i zapewnia, że na tych dwóch krajach się jego ambicje nie kończą. Podkreśla, że w ciągu najbliższej dekady średnie tempo wzrostu krajów afrykańskich ma przekroczyć 7 proc. rocznie, a mechanizacja rolnictwa jest jednym z elementów rozwoju kontynentu.
Ursus założył, że interesy na rynku afrykańskim będzie prowadził nie tylko w oparciu o eksport, ale również montaż. W Etiopii, w miejscowości Adama, uruchomił taki zakład w maju tego roku.
Płatność za towary zamówione przez Tanzanię będzie realizowana zgodnie z warunkami umowy międzyrządowej oraz porozumień, które zostaną zawarte między Bankiem Gospodarstwa Krajowego i Ministerstwem Finansów Tanzanii. Ursus podkreśla, że podpisanie kontraktu znacznie ułatwiała dwustronna umowa naszego i tanzańskiego rządu w sprawie udzielenia kredytu.

Wiadomo, że spółka zabiega też o kontrakty w Iranie. Ostatnio rozmawiała też o pomocy w odbudowie zakładu produkującego maszyny rolnicze w Syrii.
W kraju Ursus, tak jak i inni producenci maszyn, w dużej mierze jest uzależniony od funduszy unijnych. Rynek rusza z kopyta wraz z wypłatami z kolejnych konkursów. Po dziewięciu miesiącach tego roku polscy rolnicy kupili ponad 13 proc. mniej nowych maszyn niż przed rokiem. Wyniki rynku i tak ratowały zaległe pieniądze z poprzedniego PROW.