UTC rozwinie polskie skrzydła

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2011-11-14 00:00

Black hawki z Mielca, silniki z Rzeszowa i polska myśl techniczna zawojują świat

Niewiele międzynarodowych firm ma w Polsce tyle fabryk, ile United Technologies Corporation (UTC). Koncern z USA zatrudnia w naszym kraju 8,4 tys. osób w 7 fabrykach i 13 biurach, które w ubiegłym roku wypracowały 712 mln zł przychodów.

— Przez 20 lat zainwestowaliśmy w Polsce blisko 1 mld USD. Gdy zaczynaliśmy, Polska nie była jeszcze w NATO ani UE. Okazało się, że podjęliśmy trafną decyzję. Będziemy dalej inwestować, choć tempo zależy od rynku czy okazji. W przyszłości możemy zdecydować się na kilka nowych fabryk, choć w tym momencie koncentrujemy się na bieżących projektach — mówi Louis R. Chźnevert, prezes i dyrektor generalny UTC.

Drugi miliard

Pod koniec 2010 r. UTC kupił fabrykę części lotniczych PZL-Wrocław (dziś Hamilton Sundstrand Wrocław). W Rzeszowie wybudował nowy zakład Hamilton Sundstrand (HS), a fabryka PZL Mielec w tym roku zaczęła produkować śmigłowce Black Hawk. W Kaliszu są plany budowy fabryki przewodów paliwowych i hydraulicznych dla lotnictwa, w której w 2015 r. ma pracować 140 osób.

— Rynek lotniczy rośnie o 6-7 proc. rocznie, z czego 30 proc. wzrostu generowane jest w krajach rozwijających się. Do 2020 r. UTC podwoi produkcję w Polsce. Liczby mówią same za siebie. Trafia tu produkcja z naszych własnych fabryk, poddostawców. UTC bardzo polega na Polsce — przyznaje Louis R. Chźnevert.

W tym roku tylko we wrocławskim zakładzie inwestycje w maszyny, remont budynków i infrastrukturę wyniosły 10 mln USD. Kolejne nakłady mają pozwolić na zwiększenie mocy.

— Opracowujemy plan budżetowy na przyszły rok. Teraz główny nacisk kładziemy na uruchomienie nowych projektów i montaż linii produkcyjnych. Już działają 4 nowe linie, na których powstają części oraz jedna linia montażowa, gdzie powstają podzespoły — mówi Wojciech Wasik, prezes HS Wrocław.

W Mielcu od tego roku powstają śmigłowce Black Hawk. Pierwsze trafiły do Arabii Saudyjskiej i Meksyku. — Linia pozwala na produkcję co najmniej 20 śmigłowców i 50 kabin rocznie. W tym roku wyprodukujemy 9 śmigłowców i ponad 30 kabin. Mamy pakiet zamówień na przyszły rok i plany na kolejne lata. Rocznie chcemy zatrudniać po kilkadziesiąt nowych osób — mówi Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec, pierwszej zagranicznej fabryki koncernu Sikorsky z grupy UTC.

Myśli on o rozwoju działalności

— Chodzi o centrum serwisowe dla polskich sił zbrojnych dla produkowanych przez nas maszyn M28. Chcielibyśmy podnieść ich dostępność [czas, gdy maszyna jest gotowa do lotu, nie jest serwisowana czy naprawiana — przyp. red.] do co najmniej 70 proc. — mówi Janusz Zakręcki.

Polska myśl

Po latach inwestycji w fabryki UTC rozwija centra konstruktorskie.

— Dziś mamy w Polsce 300-400 inżynierów, zwiększamy ich liczbę. W dobie komputerów nie ma znaczenia, gdzie mają miejsce prace badawcze, lepiej, by odbywały się w pobliżu naszych fabryk, a gdy mamy centra w różnych miejscach, prace mogą trwać całą dobę — mówi Louis R. Chźnevert.

Zapowiada zwiększenie liczby inżynierów z kilkudziesięciu do ponad 100 w fabryce gaśnic przeciwpożarowych w Ropczycach. HS Wrocław będzie w ciągu pięciu lat zatrudniać w centrum konstrukcyjnym zajmującym się elementami hydraulicznymi i zaworami 350 osób (w tej chwili jest ich 25). O wielkim centrum konstruktorskim marzy także WSK PZL-Rzeszów, gdzie produkowane są silniki i części Pratt & Whitney. W zakładzie już dziś 250 inżynierów współpracuje z 20 polskimi uczelniami oraz centrami z USA i Kanady. Ale w firmie, która w 2012 r. będzie obchodzić 10-lecie prywatyzacji i 75-lecie powstania, są nadzieje na więcej.

— Gdybyśmy zatrzymali się teraz, bylibyśmy frajerami. Mamy dobry fundament, teraz musimy zacząć bój o ściągnięcie do WSK Rzeszów konstrukcji silników lotniczych. Chcielibyśmy wprowadzić nowe dyscypliny, doposażyć laboratoria — mówi Marek Darecki, prezes WSK PZL- -Rzeszów.

— Mamy klientów na samoloty M28, ale już dziś musimy myśleć o nowych programach. Za 2-3 lata rynek będzie potrzebował samolotu nowej generacji. Chcemy się włączyć w budowę takiej konstrukcji i podjąć się jej realizacji. Finalizujemy z firmą Sikorsky rozmowy dotyczące stworzenia centrum konstruktorskiego dedykowanego spółce. W przyszłym roku zaczniemy od 5-10 osób. Zobaczymy co dalej — przyznaje szef PZL-Mielec.

Louis R. Chźnevert podkreśla, że Polska utrzyma swoją dobrą pozycję na rynku lotniczym, o ile zapewni dopływ pracowników. — Cykl życia produktu w branży lotniczej to nawet 40 lat — najpierw 25 lat produkcji, potem kolejne lata utrzymania, renowacji i modernizacji. Miejsca pracy, które tworzymy dziś, będą dostępne dla dzieci naszych pracowników — mówi Louis R. Chźnevert.

Prezes jest przekonany, że nad Wisłą znajdzie dobrych pracowników. — W naszym programie szkolenia zatrudnionych, w którym pokrywamy koszty studiów pracownikom, już wzięło lub bierze udział 2,5 tys. osób z Polski, czyli 30 proc. W USA jest to 20 proc. — podkreśla prezes UTC.

Skrzydlaty gigant

Koncern ma ponad 4 tys. fabryk i biur w 71 krajach. W 2010 r. sprzedaż wyniosła 54,3 mld USD, 61 proc. z tej kwoty zostało wypracowane poza USA. Firma zainwestowała 3,6 mld USD w badania i rozwój. UTC działa w branży lotniczej i konsumenckiej. W tej pierwszej ma spółki Hamilton Sundstrand, Pratt & Whitney oraz Sikorski. Do grupy należy też firma Carrier, producent klimatyzacji, Otis (windy i schody ruchome) czy UTC Fire & Security, producent gaśnic i systemów bezpieczeństwa.

Od bankruta do milionera

65 mln zł - Takie inwestycje obiecał HS w PZL- -Wrocław, który był na skraju bankructwa. Amerykanie obiecali też utrzymanie 500 etatów. Z informacji „PB” wynika, że HS ubiegał się o dotację w programie dla dużych inwestycji przekraczających 160 mln zł. Od początku roku firma przyjęła 90 pracowników i ma ich obecnie 560, za kilka lat chce zatrudniać 1000 osób.

Zakład produkuje korpusy zaworów powietrznych i siłowników hydraulicznych oraz montuje siłowniki hydrauliczne i dostarcza produkty do fabryk w Rzeszowie, Mielcu i Świdniku. W tym roku 60 proc. produkcji trafi na rynek krajowy, docelowo będzie to 15 proc. We Wrocławiu powstaje też centrum konstruktorskie na 350 osób.

Zaczynają podbijać świat

100

mln USD Taką kwotę przekroczyły inwestycje koncernu Sikorsky z grupy UTC w PZL-Mielec od 2007 r. W chwili prywatyzacji było tu 1,5 tys. pracowników, dziś jest ich ponad 2 tys. W tym roku fabryka wyprodukowała 9 śmigłowców Black Hawk, w przyszłym planuje 13, docelowo co najmniej 20 rocznie. 70 proc. produkcji trafia na eksport. Nieoficjalnie mówi się, że pierwszy śmigłowiec wyprodukowany w Polsce został oceniony lepiej niż helikoptery z amerykańskich fabryk, a delegacje zagranicznych rządów, które chcą kupować black hawki przyjeżdżają właśnie do Mielca, a nie fabryk w USA. PZL-Mielec produkuje samoloty M28 (samolot turbośmigłowy), M28B Bryza (odmiana wojskowa). Planuje stworzenie własnego nowego samolotu oraz przejęcie obsługi technicznej swoich maszyn w polskiej armii.

Produkcja to za mało

260

mln USD Tyle Pratt & Whitney z grupy UTC zainwestował w WSK PZL-Rzeszów od prywatyzacji w 2002 r. W tym czasie zakład produkujący m.in. silniki do myśliwców F-16 i komponenty innych silników lotniczych zwiększył sprzedaż z 80 do 310 mln USD planowanych w 2011 r. (95 proc. to eksport). Rentowność przekracza 10 proc. Spółka zatrudnia 3,8 tys. osób, tylko w tym roku przyjęła ponad 200. WSK PZL-Rzeszów jest założycielem Stowarzyszenia Dolina Lotnicza, na które UTC przeznaczył w 2003 r. 300 tys. USD dotacji.

Na początku w stowarzyszeniu było 18 firm. Dziś Dolina Lotnicza to 90 firm, 23 tys. pracowników i 1,5 mld USD eksportu. Powstała inicjatywa Aeronet zrzeszająca 12 politechnik z województwa podkarpackiego, którą rząd wsparł 80 mln USD z przeznaczeniem na laboratoria. 12 szkół średnich z Podkarpacia (m.in. Leżajska, Stalowej Woli czy Mielca) bierze udział w programie CEKSO. Marszałek przeznaczył na niego 30 mln USD. 7- i 8-latki mogą uczestniczyć w zajęciach Politechniki dla Dzieci.

OKIEM EKSPERTA

Naczynia połączone

ANDRZEJ RYBKA

dyrektor Stowarzyszenia Dolina Lotnicza

Grupa UTC jest największym inwestorem w branży lotniczej w Polsce. Gdyby nie wsparcie UTC, nie byłoby Doliny Lotniczej. Bez Doliny Lotniczej nie byłoby kolejnych inwestorów, bo większość z nich podkreśla, że istnienie stowarzyszenia, które zapewnia dostęp do wykwalifikowanych pracowników, spotkania biznesowe, polskie i zagraniczne misje czy kontakty z partnerami, było ważnym argumentem przemawiającym za wyborem Polski. Bardzo byśmy chcieli, żeby UTC wydał w Polsce kolejny miliard dolarów. Branża lotnicza wychodzi z dołka, firmy realizują zamówienia na samoloty składane pięć lat temu i mają zamówienia na kolejne pięć.