Vattenfall wygrał wyścig o zakup GZE
Minister skarbu nareszcie podjął decyzję. Szwedzki koncern Vattenfall otrzymał wyłączność na dalsze negocjacje w sprawie zakupu 25 proc. i jednej akcji Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego.
Na krótkiej liście w przetargu na GZE — największego w kraju dystrybutora energii elektrycznej — obok Vattenfalla znalazło się niemieckie RWE Energie i amerykańskie PSEG Global. Ostateczny pojedynek rozgrywał się między dwójką faworytów — Szwedami i Niemcami.
Długa licytacja
Firmy przebijały się nawzajem, kilkakrotnie podnosząc sumy proponowane w ofertach. Od kilku tygodni mówiło się, że Vattenfall zaproponował najwięcej. Ostatnia znana nieoficjalnie propozycja Szwedów opiewała na kwotę około 650 mln zł za 250 tys. akcji śląskiej spółki. W ciągu dwóch lat od wejścia w życie umowy prywatyzacyjnej inwestor miał podnieść kapitał GZE o 25 proc., płacąc za akcje nowej emisji tyle, ile za pierwszy pakiet. Dziesięcioletnie zobowiązania inwestycyjne szwedzkiego koncernu opiewały na kolejne 2 mld zł. Nieoficjalnie wiadomo, że Vattenfall jeszcze podwyższył swoją ofertę, ostatecznie zwyciężając w przetargu.
— Jesteśmy szczęśliwi, że nasza oferta została uznana za najlepszą, ale przed nami są kolejne fazy negocjacji. Dopiero po ich zakończeniu, będziemy mogli uznać się za zwycięzców — komentuje decyzję MSP Torbjorn Wahlborg, prezes Vattenfall Polska.
RWE zmieni plany
Marek Palonka, prezes RWE Energie Polska, nie ukrywa rozczarowania wynikiem przetargu. Zapowiada, że firma nadal jest zainteresowana inwestycjami w dystrybucję, nie wskazuje jednak konkretnych spółek.
— Postawiliśmy na GZE. Teraz cała nasza strategia inwestowania w Polsce musi zostać przebudowana — dodaje prezes Palonka.
Piotr Kukurba, prezes GZE, nie kryje swojego zadowolenia z faktu, że MSP nareszcie dokonało wyboru.
— Dla GZE najistotniejsze jest to, że prywatyzacja ruszyła z miejsca. W tej sytuacji mniej ważne wydaje nam się to, który z inwestorów został wybrany — uważa Piotr Kukurba.
Nieoficjalnie mówi się, że oferty Szwedów i Niemców były niemal równorzędne. Dlatego resort skarbu nie miał łatwego zadania.
Zanim dojdzie do uzgodnienia ostatecznego kształtu i podpisania umowy prywatyzacyjnej (co powinno nastąpić jeszcze w tym roku), wybrany inwestor musi wynegocjować z załogą spółki warunki pakietu socjalnego. Będzie też prowadził w GZE powtórne, bardziej dogłębne due diligence.
„PB” 29 sierpnia 2000 r.