Versabox chce robotyzować magazyny

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-05-31 20:00

Firma stworzyła inteligentnego robota do pracy w intralogistyce i zachęca inwestorów do wyłożenia 5,5 mln EUR potrzebnych na wyjście z projektem za granicę.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • którzy giganci biznesu już wsparli Versabox
  • kto kupił już warszawskie roboty
  • jak perspektywy rynku robotów ocenia inny startup z tego sektora
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Niewielki czerwony pojazd jedzie po hali, omija chodzących ludzi, podjeżdża pod paletę, podnosi, przewozi w inne miejsce i zostawia. To robot zaprojektowany i wyprodukowany przez warszawską firmę Versabox. Oglądamy robota w hali, w której programiści kończą testy autonomicznego wózka widłowego.

— To nowość, która niedługo zostanie wypuszczona na rynek — mówi Jacek Królik, prezes firmy.

Oferta się poszerza:
Oferta się poszerza:
Trzech z czterech założycieli firmy Versabox to: (od lewej) Michał Walęcki, Rafał Chojecki i (pierwszy z prawej) Jakub Michalski. Prezesem jest Jacek Królik, współtwórca informatycznej firmy Infovide-Matrix. Opracowali już robota wożącego ciężkie ładunki, a w testach mają autonomiczny wózek widłowy.
Marek Wiśniewski

Giełdowa wizja

Prezes jest jednocześnie jednym z aniołów biznesu, którzy zainwestowali w spółkę kilka lat temu. W przeszłości Jacek Królik współtworzył firmę informatyczną Infovide-Matrix, którą w 2015 r. kupiło Asseco. Biznesmen został wtedy inwestorem i w 2017 r. dołączył do założycieli Versaboksu jako akcjonariusz. Od początku 2020 r. jest prezesem firmy.

— Versabox to teraz moja główna misja — podkreśla Jacek Królik.

Start-up został założony w 2013 r. przez czterech absolwentów Politechniki Warszawskiej: Rafała Chojeckiego, Mateusza Wiśniowskiego, Jakuba Michalskiego i Michała Walęckiego. W 2020 r. zdobyli 11 mln zł od czterech funduszy venture capital: Fidiasza (należącego do Krzysztofa Domareckiego, założyciela grupy Selena), SpeedUp Energy Innovation, Movens VC i RST Ventures for Earth (z grupy PFR). Równolegle, w ramach dwóch projektów, z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju dostali 5,3 mln zł i 5,4 mln zł.

— Nasze potrzeby inwestycyjne szacujemy teraz na około 5,5 mln EUR. Mamy produkt, który rynek dobrze przyjął, i chcemy go komercjalizować również za granicą, zwiększając skalę produkcji i sprzedaży. Jednocześnie pracujemy nad poszerzeniem oferty naszych urządzeń. Stąd pomysł zwrócenia się o pieniądze do inwestorów zewnętrznych. Rozważamy również wejście na NewConnect, a w dalszej perspektywie na główny giełdowy rynek — mówi Jacek Królik.

Te wózki jeżdżą mądrze
Piotr Wiśniewski
szef firmy doradczej DB77 Consulting

Kiedy pracowałem w firmie Maflow [grupa automotive kontrolowana przez Romana Karkosika — red.], zauważyłem, jak dużo czasu pracownicy marnują na transportowanie rzeczy w magazynach czy halach. Wyliczyliśmy, że robią 11 km dziennie właściwie po nic. Versabox ma produkt, który dobrze odpowiada na tę bolączkę.

Jeżdżących robotów jest na rynku sporo, ale Versabox wyróżnia inteligentny algorytm — ich wózki jeżdżą mądrze.

Inwestorzy interesują się sektorem robotów. Moja firma, czyli DBR77, tworząca marketplace, specjalną platformę dla rynku robotów, wyjdzie wkrótce na rynek w ramach drugiej rundy finansowania. Chcemy zdobyć około 4 mln EUR na rozwój biznesu w Polsce i za granicą. Będziemy rozmawiać z funduszami polskimi i zagranicznymi.

Plan na zagranicę

Dziś klientami Versaboksu są duże firmy, jak np. Maspex, producent żywności, lub polskie oddziały międzynarodowych koncernów, np. produkującej części samochodowe Faurecii. To z nimi związane są też pomysły na ekspansję poza Polską — Faurecia ma fabryki w regionie, m.in. w Czechach, gdzie roboty Versaboksu już pracują.

— Poza tym nawiązujemy współpracę z zagranicznymi dystrybutorami, którzy pracują bezpośrednio z klientem końcowym oraz zajmują się sprzedażą, wdrażaniem i serwisowaniem sprzedanych robotów — mówi Jacek Królik.

Roboty Versaboksu usprawniają tzw. intralogistykę, czyli przepływ produktów między magazynami i halami produkcyjnymi. Robotami kieruje zaawansowana sztuczna inteligencja, umożliwiając im pracę w magazynie pełnym ludzi i innych pojazdów.

Rynek wart miliardy

— Jeden robot to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro, ale inwestycja zwraca się nawet w rok — podkreśla Rafał Chojecki, jeden z twórców firmy.

Popyt na takie roboty rośnie, bo dobrze odpowiadają na bolączki rynku pracy.

— Po pierwsze, Europejczycy nie chcą wykonywać prac prostych, monotonnych lub wymagających wysiłku fizycznego. Po drugie, społeczeństwo się starzeje, a koszty pracy rosną. Po trzecie, można się spodziewać powrotu produkcji do Europy — uważa Jacek Królik.

Z prognoz Versaboksu wynika, że rynek takich robotów w Europie wzrośnie z 0,5 mld EUR w 2022 r. do ponad 2 mld EUR w 2027 r.

— Nie ma na tym rynku zbyt dużej azjatyckiej konkurencji. Europa szuka rozwiązań zaawansowanych i dostarczanych lokalnie — twierdzi Jacek Królik.

Sprzedaż się rozpędza

Versabox zajmuje się projektowaniem robotów, ich montażem, programowaniem i testami, a następnie dostawą kompletnego systemu do partnerów lub klientów. Produkcję maszyn zleca zaś na zewnątrz. Zatrudnia 50 osób.

Pandemia opóźniła wejście firmy na szerszy rynek.

— Z powodu pandemii zeszły rok był de facto pierwszym rokiem komercyjnej sprzedaży naszego systemu. Solidnie pracowaliśmy i w rezultacie w tym roku notujemy dynamiczny wzrost biznesu. Pierwsze półrocze powinno przynieść około 5 mln zł sprzedaży, a w całym roku chcemy osiągnąć 15 mln zł. To dopiero początek krzywej wzrostu, bo przed nami Europa i — mamy nadzieję — USA — mówi Jacek Królik.