Decyzja sądu apelacyjnego w USA oznacza, że Volkswagenowi nadal grozi konieczność zapłaty miliardów dolarów odszkodowań w tym kraju z powodu manipulacji pomiarem emisji spalin w autach z silnikami diesla, pisze Reuters.
Sąd apelacyjny w Anchorage, rozpatrujący sprawę przeciwko Volkswagenowi z powództwa dwóch hrabstw, uznał jednogłośnie, że niemiecki koncern nie jest chroniony przed roszczeniami władz lokalnych i stanowych przez wcześniejsze zawarcie ugody z rządem USA w sprawie tzw. dieselgate. Oznacza to, że ponad 20 mld USD zapłacone przez Volkswagena w USA może nie zamykać jego rozliczenia za dieselgate w tym kraju.

Sędziowie sądu apelacyjnego napisali w werdykcie, że mają świadomość iż może on skutkować potężnymi roszczeniami wobec niemieckiego koncernu. Zaznaczyli jednak, że taki jest rezultat jego zachowania: umyślnego modyfikowania aut skutkującego zwiększeniem zanieczyszczenia powietrza.
We wrześniu 2015 roku Volkswagen przyznał się w USA do manipulacji pomiarem emisji spalin w autach z silnikami diesla, co skutkowało nawet 40-krotnym przekroczeniem norm.
Hrabstwo Salt Lake ze stanu Utah i hrabstwo Hillsborough z Florydy pozwały Volkswagena za szkody spowodowane przez nadmierną emisję spalin przez jego auta z silnikami diesla. Reuters pisze, że teoretycznie mogą domagać się miliardów dolarów odszkodowań. Sędzia Charles Breyer, który rozstrzygał sprawę hrabstw w 2018 roku, zwrócił wówczas uwagę, że potencjalna kara dla Volkswagena może sięgać nawet 11,2 mld USD rocznie.
Podpis: Marek Druś