W branży lotniczej mogą polecieć głowy

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-01-01 15:00

Pasażerów przybędzie, ale lotniska będą się borykać z różnymi problemami. Polityka może przynieść zmiany w LOT, CPK i innych portach.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • przed jakimi wyzwaniami stoją porty lotnicze
  • jakie plany na Polskę mają Ryanair i Wizz Air
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W 2024 r. samolotami będzie podróżować na świecie 4,7 mld osób, więcej niż w rekordowym 2019 r., gdy było to 4,5 mld - prognozuje IATA, Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych, do którego należy 300 linii obsługujących 83 proc. globalnego ruchu. W Polsce być może już w 2023 r. udało się pobić najlepszy historycznie 2019 r. Liniami lotniczymi mogło polecieć nawet 50 mln osób, o 2 proc. więcej niż w 2019 r. - szacował portal pasazer.com po podsumowaniu trzech kwartałów, po których było 40,3 mln osób. 2024 r. będzie w Polsce jeszcze lepszy.

– Przybędzie pasażerów i będzie to kolejny rekordowy rok. Większość lotnisk zapali się na zielono pod względem przyrostu ruchu pasażerskiego – mówi Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

25,7 mld USD

Tyle wyniosą w 2024 r. zyski linii lotniczych. W 2023 r. było to 23,3 mld USD – szacuje IATA.

Kto może, rozbudowuje infrastrukturę

Każde z 15 polskich lotnisk czekają jednak wyzwania.

– CPK będzie się borykał z politykami. Lotnisko Chopina, Modlin i Kraków będą miały kłopoty z przepustowością. Port w Katowicach będzie rozbudowywał bazę paliwową i terminale, Wrocław - projektował rozbudowę terminala. Radom, Zielona Góra, Lublin, Szczecin, Bydgoszczy i Szymany będą szukać linii lotniczych i pasażerów, żeby zmniejszać straty. Łódź pobije rekord liczby pasażerów. Rzeszów będzie wypracowywał zysk, korzystając z położenia w związku z wojną w Ukrainie. Gdańsk będzie świętował 50-lecie, pił szampana i jadł truskawki, gdyż rozbudowaliśmy infrastrukturę w trakcie pandemii. O Poznaniu niewiele wiadomo, to najbardziej tajemniczy port w Polsce – komentuje prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

Nie obędzie się bez turbulencji.

– To ograniczanie oferty Wizz Aira ze względu na problemy z wymianą silników lotniczych, dalsze ograniczanie oferty Ryanaira z Modlina, jeśli linia nie osiągnie z portem porozumienia dotyczącego rozliczeń, oraz możliwe wymiany zarządów lotnisk związane ze zmianą rządu, co zwykle nie sprzyja stabilizacji i długookresowemu rozwojowi – mówi Tomasz Kloskowski.

Ryanair zetrze się z Wizz Airem

Ryanair już dwukrotnie ogłosił cięcia siatki w Modlinie we wrześniu i grudniu 2023 r. Skasował trasy do Belfastu, Bristolu, Kolonii, Göteborga, Kowna, na Lanzarotte, do Manchesteru, Pizy, Shannon i Salonik, na części kierunków ograniczył częstotliwość i zapowiedział, że jeden z siedmiu samolotów z bazy w Modlinie zostanie przeniesiony do Krakowa na sezon lato 2024. W październiku skończyła się zawarta dekadę temu korzystna dla linii umowa z lotniskiem. Irlandzki tani przewoźnik liczy na długoterminową umowę, negocjacje trwają.

Wizz Air szacuje, że w 2023 r. miał w Polsce 11,29 mln pasażerów, więcej niż w rekordowym 2019 r. (10,01 mln). Flota linii składa się z airbusów, a wady silników Pratt & Whitney powodują konieczność uziemienia części maszyn. W 2024 r. wywodząca się z Węgier i notowana na giełdzie w Londynie linia będzie miała uziemionych średnio 40-50 ze 193 samolotów. Jednocześnie odbierze 40 nowych, więc nie zanotuje spadku, ale też nie urośnie globalnie. Józef Váradi, założyciel i dyrektor generalny grupy Wizz Air, zapewnia jednak, że Polska to dla firmy ważny rynek, więc oferta będzie nieco większa.

Na uziemieniu floty Wizz Aira chce skorzystać Ryanair, obecnie największy przewoźnik w Polsce, który w roku finansowym kończącym się w marcu 2024 r. zamierza mieć w u nas 16 mln pasażerów. Grupa odbierze w 2024 r. samoloty, które Boeing miał dostarczyć do końca 2023 r., i flota urośnie do ponad 600 maszyn.

– Mamy szansę zabrać naszym konkurentom część rynku - i to planujemy – mówi Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w Polsce.

Spółki skarbu państwa czekają zmiany

Polskie Linie Lotnicze LOT są drugim, po Ryanairze, przewoźnikiem w kraju. W 2022 r. miały 8,5 mln pasażerów, 8,3 mld zł przychodów i 113,7 mln zł zysku. Do końca sierpnia 2023 r. przewiozły ok. 7 mln osób. Linia ogłosiła strategię do 2028 r., która przewiduje przewiezienie za cztery lata 16,9 mln pasażerów, 110 samolotów we flocie i uruchomienie 20 nowych kierunków. Narodowego przewoźnika, podobnie jak porty lotnicze, czekają zapewne przetasowania w zarządzie.

Najmocniej jednak polityka może wpłynąć na projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, sztandarową inwestycję poprzedniego rządu. Dlatego 2024 r. będzie bardzo ważny dla przyszłości CPK. Koalicjanci zapowiadają co najmniej weryfikację projektu, który częściowo już został zweryfikowany przez inwestorów (francuskie Vinci i australijski IFM) oraz IATA. Według najnowszej prognozy IATA CPK może osiągnąć poziom 28 mln pasażerów w 2030 r. (wcześniej było 30 mln), 40 mln w 2040 (45 mln) i 60 mln w 2060 r. (65 mln). Dlatego początkowo lotnisko ma mieć przepustowość 34 mln pasażerów zamiast planowanych wcześniej 40 mln.