W szafie portalu już nie ma trupów

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2006-01-25 00:00

WP chciała zakończyć rok na plusie, ale musiała spłacić pozostałości po postępowaniu układowym. Teraz zapowiada nowe otwarcie oraz... zyski.

Wirtualna Polska (WP) musiała 10 lat czekać na zysk netto na poziomie kwartalnym. Udało się go uzyskać w drugim kwartale 2005 r. (0,9 mln zł). Tak przynajmniej twierdzili kontrolujący wtedy spółkę akcjonariusze mniejszościowi Maciej Grabski i Jacek Kawalec. Okazuje się, że wynik netto w drugim kwartale był jednorazowym wyczynem, a spółce do rentowności jeszcze daleko.

— Ubiegły rok zakończyliśmy na minusie, ale strata netto była o połowę niższa niż w poprzednim — mówi Dominika Herburt-Heybowicz, członek zarządu WP.

WP zakończyła 2004 r. 14 mln zł straty netto. Można więc oszacować, że w roku ubiegłym miała 7 mln zł straty. To zaskakujące, bo szefowa portalu jeszcze we wrześniu zapowiadała, że WP ma szansę wyjść na prostą. Ale okazało się, że spółka miała „trupy w szafie”.

— Na wyniku zaważyły przede wszystkim koszty finansowe — musieliśmy spłacić zwłaszcza pozostałości po postępowaniu układowym — twierdzi Dominika Herburt-Heybowicz.

Jak Zabłocki na mydle

TP przejęła kontrolę nad drugim co do wielkości portalem internetowym po zawartej w lipcu 2005 r. ugodzie z akcjonariuszami mniejszościowymi, kończącej prawie dwuletni spór. TP zapłaciła Maciejowi Grabskiemu i Jackowi Kawalcowi 220 mln zł za 19,54 proc. akcji WP. Daje to wycenę całej spółki na 1,1 mld zł, podczas gdy wycena największego portalu w Polsce, giełdowego Onetu, to 1,19 mld zł, według kursu z 24 stycznia. TP była jednak pod ścianą — groziła jej utrata najcenniejszych aktywów WP, portalu i znaku towarowego, przy obowiązującym wyroku sądu arbitrażowego, nakazującego TP Internet, firmie z grupy TP, wykup akcji od akcjonariuszy mniejszościowych za 221,5 mln zł.

— Ta historia zaważyła na naszych wynikach. Po zawarciu układu musieliśmy spłacić m.in. 31 mln zł pożyczki od TP Internet wraz z odsetkami, choć pomógł nam właściciel, podwyższając kapitał — mówi Dominika Herburt-Heybowicz.

Tu złe wiadomości się kończą. WP udało się zakończyć 2005 r. z ponad 6-procentową marżą EBITDA i 60-procentowym wzrostem przychodów w stosunku do 2004 r., kiedy wyniosły one 29,3 mln zł.

— Dynamika wzrostu przychodów była wyższa, niż oczekiwaliśmy. Wynika ona ze wzrostu rynku reklamy, ale przede wszytskim z pracy naszego zespołu sprzedażowego. Pomogło nam też zakończenie konfliktu między akcjonariuszami, bo spółka odzyskała wiarygodność — uważa szefowa WP.

Nowe otwarcie

Zakończenie konfliktu, uporządkowanie struktury właścicielskiej i spłatę długów WP ma już za sobą.

— W ten rok wchodzimy z zupełnie czystą kartą — zapewnia Dominika Herburt-Heybowicz.

W ciągu dwóch miesięcy 100 proc. akcji WP powinno formalnie przejść pod kontrolę spółki Virgo, która jest wehikułem inwestycyjnym należącym do TP.

— Wykorzystamy synergie istniejące w ramach grupy TP. W dalszym rozwoju pomoże nam korzystanie z know-how, także France Telecom — uważa Dominika Herburt-Heybowicz.

Jak daleko posunięta będzie ta współpraca i na ile WP będzie czerpała z pomysłów Francuzów na ich portal Wanadoo? Na to pytanie szefowa gdańskiego portalu nie chce odpowiadać wprost.

— Nie powiem, że zrobimy rewolucję. Mamy ustabilizowane kierunki rozwoju i chcemy wprowadzać drobne ulepszenia — mówi Dominika Herburt-Heybowicz.

Pościg za Onetem

Celem WP na ten rok jest zwiększenie oglądalności. Mają temu służyć ulepszenie poczty, wprowadzenie nowych serwisów, w tym rozrywkowego czy książkowego, zmiana w projekcie strony głównej czy dostarczanie zawartości merytorycznej spółkom grupy TP — głównie PTK Centertel.

— Grupa TP planuje większą integrację telefonii stacjonarnej, komórkowej i internetu. Będziemy istotną częścią tej strategii — twierdzi szefowa WP.

Zwiększenie oglądalności ma przełożyć się na wzrost przychodów reklamowych portalu.

— W 2005 roku zbliżyliśmy się do Onetu. Chcemy bardziej zmniejszyć dystans — mówi szefowa WP.

WP szacuje, że na koniec ubiegłego roku miała 22-procentowy udział w rynku reklamy internetowej, który — jej zdaniem — wyniósł 125-135 mln zł na koniec 2005 r. W ostatnim kwartale tego roku drugi co do wielkości portal chce osiągnąć 32 proc.

— Będziemy dążyć do wypracowania zysku na poziomie netto — zapowiada Dominika Herburt-Heybowicz.