To od przedstawicieli jednostek certyfkujących zależy jakość oferowanych usług. Wewnętrzne kodeksy etyczne sprzyjają uczciwej konkurencji.
Przy podejmowaniu decyzji o podpisaniu umowy klienci kierują się głównie ofertą, jaką otrzymują w odpowiedzi na zapytanie. Zauważalne jest jednak pozytywne zjawisko polegające na tym, że potencjalni klienci zasięgają opinii o certyfikatorach. Aby zachować jak najlepszy wizerunek i zyskać klientów, jednostki certyfikujące coraz baczniej przyglądają się konkurencji, uzyskują akredytacje oraz wprowadzają i doskonalą wewnętrzne kodeksy etyczne. Ale należy pamiętać, że jednostka certyfikująca nie jest zobowiązana do poddania się audytowi kontrolnemu.
— Jeżeli jednostka nie posiada akredytacji, a mimo to jest wybierana przez klientów, to może świadczyć o zaufaniu, jakim została obdarzona. Ale kiedy chce osiągnąć sukces na rynku certyfikacyjnym, powinna dobrowolnie poddać się procedurze akredytacyjnej. Jest to formalne uznanie przez krajową jednostkę akredytującą jej kompetencji oraz wiarygodności. Nie jest istotne, czyją akredytację się posiada. Wartość certyfikatu wydanego przez PCA i przez jakąkolwiek inną jednostkę akredytującą zrzeszoną w EA MLA (European co-operation for Acreditation) jest taka sama — mówi Anna Gerymska dyrektor UDT-CERT.
W celu ujednolicenia procedur akredytacyjnych, a w efekcie wymagań stawianych jednostkom certyfikującym PCA zawarło umowę o wielostronnym uznawaniu (IAF Multilateral Agrement). W ramach tego porozumienia jednostki akredytujące (sygnatariusze MLA) wzajemnie weryfikują procedury akredytacji.
— Oddziały zagranicznych jednostek certyfikujących są kontrolowane przez jednostki akredytacyjne w identyczny sposób jak firmy macierzyste. Część z naszych klientów wyraża chęć certyfikacji w oparciu o akredytację PCA, dlatego też zamierzamy poddać się audytowi tej jednostki. Z formalnego punktu widzenia nie jest to konieczne, jednakże w kontekście rynku może być korzystne dla nas i naszych klientów — wyjaśnia Roman Zadrożny, wiceprezes Dekra Intertek Certification.
Wymagania ogólne wobec jednostek prowadzących certyfikację systemów zarządzania zawarte są w normie EN 45012, na zgodność z którą wydawana jest akredytacja.
— Norma zabrania łączenia działań certyfikacji, konsultingu oraz wdrażania. Jednostka posiadająca akredytację na zgodność z jej wymaganiami nie może oferować jednocześnie tych usług. Nieprzestrzeganie tej zasady powoduje, że proces certyfikacji nie jest bezstronny i niezależny. Czy potrafimy bezstronnie ocenić sami siebie? — pyta Anna Gerymska.
Etyka
Każda z jednostek powinna wprowadzić własny kodeks etyczny lub zestaw zasad i wartości. Ale nawet najbardziej szczegółowe wytyczne będą bezcelowe gdy zabraknie woli ich realizacji.
— Jednostka certyfikująca jest organizacją zaufania publicznego. Aby nie podawać w wątpliwość tego zaufania musi wykluczać możliwości wystąpienia konfliktu interesów. Najbardziej typowe obszary wzbudzające zastrzeżenia to współpraca z firmami konsultingowymi oraz z audytorami, którzy jednocześnie prowadzą działalność konsultingową. Bardzo ważne jest, aby jednostka certyfikująca miała świadomość potencjalnych zagrożeń związanych ze wspomnianymi obszarami konfliktów oraz wprowadziła odpowiednie procedury ich eliminowania — podkreśla Roman Zadrożny.
Ostatecznej weryfikacji oferowanych usług w branży certyfikacyjnej dokonuje klient. To on wystawia końcową opinię, która może pomóc lub przeszkodzić w dalszym rozwoju jednostek certyfikujących oraz firm konsultingowych.
Zostaną najlepsi
Istnieje wciąż duże zapotrzebowanie na wdrożenia systemów zarządzania jakością, a sprawne i uczciwe świadczenie usług powinno stać się głównym punktem kodeksu etycznego wszystkich firm funkcjonujących w tym środowisku.
— Jednostki certyfikujące powinny pamiętać, że działają na rynku całkowicie dobrowolnym, który nie należy do nich, ale do klienta. To on ma prawo wyboru i powinien posiadać umiejętność selekcji jednostek gwarantujących odpowiedni poziom usług (cena nie może być jedynym kryterium). Myślę, że jednostki certyfikujące powinny być organizacjami najbardziej zainteresowanymi propagowaniem idei SZJ oraz wiedzy dotyczącej wyboru z tej branży odpowiednich kontrahentów — podsumowuje Anna Gerymska.
Komentarz
„Modne” standardy
Certyfikat ISO z serii 9000 to niezmiennie numer jeden. Nie można jednak pominąć zainteresowania, jakim cieszą się normy z sektora spożywczego oraz zarządzania środowiskowego. Większość certyfikowanych firm to małe jednostki. Wynika to z faktu, że duże przedsiębiorstwa często posiadają już wdrożone własne, niejednokrotnie bardziej rygorystyczne procedury. Prognozy przewidują, że w najbliższych latach nie nastąpi duży wzrost liczby przyznanych certyfikatów, będzie to raczej stała tendencja, tak jak miało to miejsce do tej pory. Przedsiębiorstwa będą również dostosowywały systemy do nowych standardów, takich jak np. odpowiedzialność społeczna firm (norma SA 8000) i bezpieczeństwo informacji ISO 27001: 2005 (BS 7799). Popularność zyskują certyfikaty zintegrowane, gdzie najczęstszym punktem wyjścia jest zgodność z normą z serii ISO 9001. Pod względem rodzaju prowadzonej działalności jako najczęściej certyfikowane możemy wyróżnić firmy z obszaru przetwórstwa przemysłowego, budownictwa oraz zajmujące się handlem i świadczeniem usług serwisowych.
Krzysztof Grabowski, redaktor naczelny HBI Polska