Wałęsa: Mojżesz, Chiny i globalizacja

ET, TS
opublikowano: 2008-09-11 18:41

Globalizacja nie jest ani dobra ani zła. Ważny jest fundament na jakim jest  budowana. Lech Wałęsa za najlepszy budulec uważa wartości.

Nawet Donald Tusk ogłaszając szybkie przystąpienie Polski do strefy euro nie dostał takich braw, jak Lech Wałęsa, jeden z głównych mówców panelu zamykającego drugi dzień Forum Ekonomicznego w Krynicy.

- Mojżesz próbował reformować. Wyprowadził Żydów na pustynię, chodził z nimi przez czterdzieści lat aż całe pokolenie wymarło, bo nie chcieli przestawić się na nowe myślenie. My jesteśmy w gorszej sytuacji bo nie mamy tyle czasu i takiej dużej pustyni powiedział Lech Wałęsa.

Najsłynniejszy elektryk świata - jak przedstawił go prowadzący panel, szef radia Wolna Europa, przedstawił kilka refleksji na temat przeszłości i rokowań na przyszłość. Jego zdaniem wkraczamy w zupełnie nową epokę i dawne doświadczenia nie na wiele nam się zdadzą.

- W sztafecie pokoleń, poprzednie pokolenie przekazało nam świat podzielony, bloki, zasieki, mury. Nam udało się wiele podziałów usunąć. Tamten czas można nazwać epoką ziemi. O ziemie toczyliśmy bój granice przesuwaliśmy. Potrzeby były małe: najeść się, wyspać. Otworzyła się epoka intelektu, globalizacji. A wytwory intelektu można kupić wszystko co w ziemi - więc po co ziemia. Potrzeby przeniosły się na potrzeby intelektu, a nie żywność. Więcej wydajemy na komputery niż na ziemie i żywność  - powiedział prezydent Wałęsa.

Co zatem czeka nas w przyszłości?

- Globalizacja nie jest ani dobra ani zła. Jakie myślenie ekonomiczne potrzeba jest do tej epoki, do tej jedności europejskiej i globalizacji? Przecież każdy kto patrzy na ekonomię, to widzi, że to jest nie do utrzymania. Poniżej 10 proc, ludzkości ma w ręce 90 proc. dochodów ludzkości. Jeśli w tym stuleciu nie potroimy ilości właścicieli, system jest nie do utrzymania - powiedział Lech Wałęsa.

Kolejne ważne pytaniem o przyszłość dotyczy demokracji.

- Co z demokracją? Podczas dyskusji nad traktatem lizbońskim, wszystkie państwa uciekały od referendum. Przecież to jest najważniejsze w demokracji - lud, zebrania, głosowania. Proszę sobie przypomnieć z kolei wielkie dyskusje nad parytetem głosów w Unii, każdy chciał mieć więcej. W globalizacji do wielu struktur będą przystępować Chiny - to w jakim głosowaniu wygramy przeciwko Chinom. One powiedzą, jesteście za demokracją  - fajnie i przegłosują przyłączenie Europy do Chin. Tu trzeba coś poprawić - powiedział Lech Wałęsa.

Były prezydent zwrócił uwagę na jeszcze jeden problem.

- Zanim zaczniemy budować globalny świat najpierw musimy sobie odpowiedzieć o fundamenty. Zdaniem jednych trzeba ją budować na prawie i na demokracji. Inni mówią: im większy teren, tym bardziej potrzebne są wartości. Moim zdaniem, zdaniem rewolucjonisty, jeśli nie uzgodnimy wartości, jeśli tego nie uznamy za fundament, to wszystkie wartości nie mają żadnych szans. Dopóki nie dogadamy się co do podstawowych odpowiedzi na to pytanie, trudno cokolwiek podpowiadać. Polska nie raz wygrała dzięki wartościom. Świat niekoniecznie je uznaje. Ale czy Europa je weźmie - podsumował Lech Wałęsa.