Na amerykańskich rynkach akcji trwa wyczekiwanie. S&P500 już dziewiątą sesję z rzędu kończył zmianą mniejszą niż 0,4 proc. Tak spokojny okres ostatni raz zdarzył się w lipcu 2013 roku. W środę niewielką przewagę miał popyt. Inwestorzy czekają na piątkową inaugurację prezydentury Donalda Trumpa i więcej szczegółów dotyczących jego polityki gospodarczej. Do tego dochodzi niepewność związana z trwającym sezonem wyników kwartalnych, a także „jastrzębi” sygnał od szefowej Fed, wspierany wiadomością o wzroście inflacji, po raz pierwszy od 2014 roku przekraczającej w grudniu 2 proc. w ujęciu rocznym. Wzrosły rentowności obligacji skarbowych USA, umacniał się po wtorkowym osłabieniu dolar. Taniało złoto.

Na zamknięciu rosła wartość indeksów 5 z 10 głównych segmentów S&P500. Największy popyt był na akcje spółek finansowych (0,8 proc.), dzięki pozytywnej reakcji na raporty kwartalne Goldman Sachs i Citigroup. Wyraźnie mocniej niż rynek rósł także indeks spółek materiałowych (0,6 proc.). Najmocniej inwestorzy sprzedawali akcje spółek telekomunikacyjnych (0,8 proc.). Na zamknięciu drożały akcje 63 proc. spółek z S&P500.
Spośród 30 blue chipów ze średniej Dow Jones spadały kursy 17. W trójce najmocniej przecenionych znalazły się telekom Verizon Communications (-0,9 proc.), koncern naftowy Exxon Mobil (-1,2 proc.) i ubezpieczyciel UnitedHealth Group (-1,8 proc.). Najmocniej drożały akcje American Express (1,2 proc.), Travelers Companies (0,9 proc.) i 3M (0,7 proc.).