We wtorkowym handlu główne indeksy giełdy nowojorskiej stabilizują się tuż powyżej pułapów z poniedziałkowego zamknięcia. Tuż za połową sesji S&P500 zyskuje 0,2 proc., Dow Jones rośnie o 0,1 proc., a Nasdaq utrzymuje się w okolicach kreski. Z odważniejszymi decyzjami inwestorzy wstrzymują się do wyjaśnienia kwestii brexitu, nawet mimo ostatnich bardziej optymistycznych sondaży. Tymczasem w gołębich nastrojach wypowiada się Janet Yellen w mających potrwać do środy przesłuchaniach przed kongresem. Jako czynniki ryzyka dla amerykańskiej gospodarki szefowa Fedu zamierzała wymienić dalszy słaby wzrost produktywności, niepewność co do perspektyw ożywienia w Chinach i co do wyników brytyjskiego referendum, wynikało z przygotowanego tekstu wystąpienia.
- Nie sądzę, by w tym momencie ktokolwiek sądził, że ona podniesie stopy. Inwestorzy nie będą wykonywać nagłych ruchów przed brytyjskim referendum i tak samo zapewne zachowa się Janet Yellen – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Thomas Garcia, dyrektor w towarzystwie Thornburg IM.
Odreagowanie postępowało tymczasem na rynkach europejskich. Frankfurcki DAX wzrósł o 0,5 proc., paryski CAC40 zyskał 0,6 proc., a warszawski WIG zakończył handel 1,0 proc. nad kreską. Za oceanem do najmocniej tracących sektorów należy branża surowcowa, której szkodzi umocnienie dolara. O 0,4 proc. zniżkują notowania Freeport-McMoRan, nawet mimo wzrostu cen miedzi.
