WARSET: PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI

Bednarz Ewa, Zielewski Paweł
opublikowano: 2000-03-15 00:00

WARSET: PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI

Nowy system warszawskiej giełdy może ruszyć nawet dopiero w październiku

NOWY SYSTEM: Trzeba mieć produkt standardowy, czy jest on dobry czy zły — powiedział wczoraj Wiesław Rozłucki, prezes warszawskiej GPW. fot. Grzegorz Kawecki

Warset, nowy system informatyczny, który zrewolucjonizuje polską giełdę, na pewno ruszy. Zdaniem optymistów i władz giełdy, stanie się to jeszcze w czerwcu, realiści mówią o październiku, pesymiści — dopiero o końcówce roku. Na razie jednak system wymaga poważnego dopracowania.

Data uruchomienia nowego systemu giełdowego nie jest jeszcze oficjalnie znana. Zarząd GPW zapowiada, że ostateczna decyzja zostanie podjęta w kwietniu. Jednocześnie wiadomo, że termin ten ma być podany do wiadomości pozostałym uczestnikom rynku, w tym KDPW i KPWiG, przynajmniej na trzy miesiące przed spodziewanym uruchomieniem. Nie nastąpi to więc wcześniej niż w lipcu. Przedstawiciele biur maklerskich uważają jednak, że realnym terminem jest październik 2000 r.

Teoretycznie genialny

Warset ma nie różnić się od swoich odpowiedników na innych giełdach europejskich. Dlatego szczęśliwie zrezygnowano z handlowania blokami akcji w trakcie notowań ciągłych. W nowym systemie jednostką transakcyjną będzie jedna akcja.

Zakończono już prace nad harmonogramem i organizacją sesji oraz rodzajami zleceń. Po wprowadzeniu Warsetu nastąpią zmiany w sposobie notowań papierów wartościowych. Papiery najbardziej płynne będą notowane tylko w systemie ciągłym, mniej płynne na dwóch fixingach, mało płynne na jednym.

Pozostałe zmiany w systemie będą dotyczyły zakresu dostępnej informacji o aktualnym stanie rynku. Inwestorzy będą mogli widzieć na monitorach arkusz zleceń również przed otwarciem i w ten sposób znać Teoretyczny Kurs Otwarcia (TKO).

Nowe, czyli stare

— Komputery IBM zostaną zastąpione Tandemami, na których pracują największe giełdy na świecie — mówił wczoraj Wiesław Rozłucki, prezes GPW.

— Dlaczego zatem w ubiegłym tygodniu na giełdzie instalowano nowy komputer AS 400, na którym może pracować tylko obecny system GPW — dziwi się jeden z maklerów specjalistów.

Także szefowie biur maklerskich, analitycy i maklerzy podchodzą do Warsetu z ogromną rezerwą. Nawet ci, którzy pracują w „bezpośrednim otoczeniu” wprowadzanego systemu, mają dziś więcej wątpliwości niż pokory dla jego możliwości.

Nasi rozmówcy wielokrotnie prosili o zachowanie anonimowości, bojąc się paniki wśród inwestorów. Z drugiej strony, jeżeli Warset nie zadziała, po pewnym czasie inwestorzy i tak się zorientują, że coś tu nie gra.

Przystanek Warset

— Wprowadzenie systemu nie będzie możliwe w terminach zapowiadanych przez Wiesława Rozłuckiego, szefa giełdy — te słowa słyszeliśmy z kilku niezależnych źródeł.

— Ale nikt tego nie zauważy — twierdzi jeden z rozmówców.

Jego zdaniem, prawdopodobnie same osoby odpowiedzialne za implementację Warsetu zdają sobie sprawę z poślizgów systemu, dlatego powstał plan awaryjny — aby uniknąć kompromitacji system zostanie oficjalnie uruchomiony, ale giełda jeszcze nawet przez kilka miesięcy będzie pracowała na „starym” systemie, przynajmniej w części notowań.

— Chodzi o to, by drobni inwestorzy nie wpadli w panikę, kiedy zorientują się, że jakość i szybkość wykonywania ich zleceń może stanąć pod znakiem zapytania — uważa analityk biura maklerskiego zachodniego banku.

Stan zawieszenia

— Co mamy robić? Praktycznie nikt nic nie wie. Giełda naciska na wprowadzenie zmian w regulaminach biur maklerskich pod kątem nowego systemu. My tego nie robimy, bo regulaminy przedsiębiorstw brokerskich tworzone są w oparciu o regulamin GPW. Ten z kolei jest zmieniany od lata 1999 r. i nic nie wskazuje na to, by prace miały się ku końcowi — narzeka szef biura maklerskiego dużego polskiego banku.

Duże biura nie będą miały kłopotu zarówno ze zmianami regulaminów, jak i przystosowaniem systemów do Warsetu. Gorzej z małymi biurami, które nie mają na ten cel funduszy. Zwłaszcza że giełda zrezygnowała ze wspomagania domów maklerskich, np. finansowo, ograniczając się do instalowania stacji roboczych. Mirosław Szczepański, wicedyrektor działu notowań GPW, zapowiada, że są rozważane sposoby ich dofinansowania, ale na te rozważania może być już za późno, jeżeli system ma ruszyć za trzy miesiące.

— Dopasowanie systemów wewnętrzych biur maklerskich jest ich indywidualną sprawą, jeżeli tego nie zrobią, maklerzy będą mogli nadal wykonywać swoją pracę, natomiast zostaną pozbawieni możliwości wykorzystania wszystkich zalet nowego systemu — twierdzi Mirosław Szczepański.

Wiesław Rozłucki dodaje, że tylko od domów maklerskich zależy, w jakim stopniu będą chciały wykorzystać potencjał Warsetu.

Wersja testowa

— Na razie testy Warsetu pozostawiały wiele do życzenia — twierdzi jeden z naszych rozmówców.

W jego opinii, zarząd giełdy nie naciska na Francuzów, by wspomogli część testową projektu. Mało tego — jeden z informatorów uważa, że Francuzi nie dostarczyli dotychczas GPW pełnej dokumentacji nowego systemu.

Przykrą niespodzianką dla inwestorów może okazać się, że Warset nie będzie notował opcji. Przedstawiciele giełdy kilkakrotnie publicznie sugerowali, że wstrzymanie wprowadzenia tego instrumentu na GPW wynika wyłącznie z oczekiwania na nowy system. Tymczasem Warset uniemożliwia notowanie opcji, choćby z tego powodu, że nie są one notowane także na giełdzie francuskiej, od której system ten jest kupiony.

— We Francji trwają obecnie prace nad modułem VO przeznaczonym do notowania opcji. Po zakończeniu prac GPW ma zapewnione, że produkt ten zostanie dołączony do Warsetu — uspokaja Mirosław Szczepański. Dodaje, że może to nastąpić nawet jeszcze w tym roku.