Warszawa patrzy na Zachód

Grzegorz Brycki
opublikowano: 1998-11-05 00:00

Warszawa patrzy na Zachód

Ceny akcji na GPW kształtują w dużym stopniu giełdy zagraniczne.

Od 52-tygodniowego minimum 10 473 punktów, zanotowanego na początku października, do wczoraj WIG wzrósł o ponad 24 proc. Podobnie jak w przypadku zachodnich giełd, inwestorzy odrobili jedynie część strat. Do 18 582 punktów, najwyższego notowania z marca, WIG-owi brakuje jeszcze około 30 proc. Wśród inwestorów istnieje powszechny pogląd, że warszawska giełda naśladuje ruchy innych giełd.

Zdaniem Andrzeja Daniluka, analityka z Biura Maklerskiego BIG-BG, zjawisko zależności giełdy w Warszawie od innych światowych parkietów istniało zawsze, jednak szczególnie widoczne jest dopiero od trzech lat. Już na krach z wiosny 1994 r. miało np. wpływ osłabienie koniunktury na giełdach w USA i Niemczech.

— Z naśladowania ruchów indeksów zachodnich nie wynika jednak jasno, czy dana inwestycja przyniesie zysk. Trudno dziś bowiem przewidzieć, jak zachowa się WIG, Dow Jones czy DAX — twierdzi Andrzej Daniluk.

Jego zdaniem, do indeksów najsilniej skorelowanych z WIG należy węgierski BUX i Dow Jones. Zależność z BUX-em ma przy tym szczególne znaczenie — jest wynikiem działania krótkoterminowego kapitału portfelowego. Inaczej mówiąc, kapitał spekulacyjny angażując się w Europie Środkowej prowadzi do podobnych zmian cen w Warszawie i Budapeszcie.

Według Marka Jurasia, analityka Erste Securities, korelacja warszawskiej giełdy z innymi parkietami istnieje, ale jej rzeczywiste znaczenie mogłyby wyjaśnić jedynie dokładne analizy matematyczne danych statystycznych.

— Kryzys zaufania do emerging markets zmniejszył ten wpływ — uważa Marek Juraś. Kapitał, który odpłynął nagle z Polski, nie chce szybko powrócić.

Zdaniem Andrzeja Daniluka, zjawisko zależności GPW od innych giełd będzie się nasilało wraz z polepszaniem się globalnej koniunktury — poprawa sytuacji na giełdach zachodnich doprowadzi do zwiększenia napływu inwestycji.

ZA MAŁE ZYSKI: Mimo październikowych wzrostów inwestorzy nie odrobili jeszcze wszystkich strat.