Rusza największa samorządowa prywatyzacja. Chętnych na 85 proc. akcji nie zabraknie.
Władze Warszawy opublikują dziś ogłoszenie zapraszające do negocjacji w sprawie zakupu 85 proc. akcji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (SPEC), pozostałe 15 proc. trafi do pracowników. Na oferty czeka do 28 marca. Kilka dni temu pisaliśmy w "PB", że wśród chętnych jest Kulczyk Investments, Penta Investments, a według doniesień "Rzeczpospolitej" również fiński Fortum, PGNiG oraz PGE. To łakomy kąsek —spółka odpowiada za dostarczenie 80 proc. ciepła w stolicy. Jej sieć ma 1,65 tys. km i dociera do ponad 19 tys. obiektów. W 2009 r. miała 1,3 mld zł przychodów i 36 mln zł zysku netto, a jej wartość księgową miasto oszacowało na 1,5 mld zł.
— Bazując na obserwacji doniesień medialnych, często inspirowanych także komunikatami potencjalnych inwestorów, wydaje się, że zainteresowanie może być spore. Trudno się zresztą temu dziwić, gdyż SPEC posiada największą sieć ciepłowniczą nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej. Nie mamy założeń wyboru konkretnego typu inwestora. W procesie mogą wystąpić zarówno inwestorzy branżowi, jak i finansowi — mówi Rafał Skowroński, dyrektor departamentu doradztwa obszaru rynków kapitałowych BZ WBK, które doradza miastu przy transakcji.
Eksperci spodziewają się, że w szranki staną raczej ci pierwsi.
— To bardzo ciekawa transakcja. Na pewno będzie duże zainteresowanie i to raczej ze strony inwestorów branżowych, bo to biznes o ograniczonych perspektywach wzrostu, które mogłyby przyciągnąć inwestorów finansowych. Ale producent ciepła jest specyficznym aktywem i nie można oczekiwać, że wszystkie firmy, które ścigają się o prywatyzowane spółki energetyczne, będą nim zainteresowane — mówi Dominik Olszewski, partner Saski Partners.
Dlaczego miasto pozbywa się spółki?
— Spółka przynosi miastu dochody, jednak znikome w porównaniu z potrzebami finansowymi miasta. Realizujemy szeroki program inwestycyjny, na który tylko w tym roku przeznaczonych zostało 3,6 mld zł. Mamy ograniczone dochody związane z obniżką stawek PIT czy gorszą sytuacją gospodarczą. To zmusza nas do poszukiwania kapitału z różnych źródeł. Dzięki prywatyzacji w krótkim czasie pozyskamy kwotę, którą w formie dywidendy z zysków otrzymywalibyśmy przez kilkadziesiąt lat — mówi Jarosław Kochaniak, wiceprezydent Warszawy.