Ostatnie wzrosty na GPW przyniosły odrobinę optymizmu, należy jednak pamiętać, że zniżkom towarzyszyły znikome obroty, co świadczy o słabości strony popytowej. Wydaje się, ze tym razem nastroje mogą zostać schłodzone zalewem kiepskich danych z Europy i z USA.
Wczorajszy dzień przyniósł przygnębiające publikacje makroekonomiczne.
Rano francuski instytut statystyczny INSEE podał, że indeks obrazujący nastroje konsumentów spadł w lipcu do 17 pkt. z 13 pkt. w czerwcu. Chwilę później okazało się, że sprzedaż detaliczna w strefie euro wzrosła w maju o 0,7 proc., znacznie mniej od oczekiwań analityków. Dodatkowo niemiecki instytut ekonomiczny Ifo obniżył w czwartek prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec do 2,3 z 2,4 proc. Zgodnie z oczekiwaniami Bank of England i European Central Bank nie zmieniły stóp procentowych.
Szczególny niepokój wzbudziły informacje o znacznym spadku aktywności wytwórczej w przemyśle USA w lipcu. Wskaźnik aktywności ISM spadł w lipcu do 50,5 punktu, najniższego poziomu od stycznia - podał Instytut Zarządzania Podażą. Według ISM na spadek indeksu wpłynął niższy poziom zamówień. Niepokojące dane napłynęły tez z rynku pracy. W ubiegłym tygodniu liczba nowych bezrobotnych wzrosła w USA do 387 tys. z 367 tys.
W ostatnich dwóch dniach inwestorzy dowiedzieli się o słabym poziomie PKB w II kwartale i niskiej wartości indeksu NAMP, publikowanego przez Stowarzyszenie Menedżerów Logistyki z Chicago. Po wczorajszej sesji swoje prognozy obniżył amerykański producent układów scalonych National Semiconductor - kolejny cios dla sektora IT.
Po napływie takich danych rynki europejskie będą bardzo ostrożne i poczekają na kolejne publikacje. Nastrój wyczekiwania może przenieść się na GPW, co przejawi się w niewielkich zmianach i małych obrotach. Wiele zależy od zachowania OFE, które dostały nowe środki z ZUS-u, jednak aktywność funduszy tez będzie zależała od sygnałów z zachodu. Rodzimi inwestorzy będą bardzo ostrożni, gdyż wczorajsze sesje na Wall Street i na Starym Kontynencie zakończyły się na minusie.
O 14.30 opublikowany zostanie, bardzo ważny w obecnej sytuacji, raport z amerykańskiego rynku pracy w lipcu. Według analityków w lipcu w amerykańskiej gospodarce przybyło 69 tys. nowych miejsc pracy. Miesiąc wcześniej ich liczba wzrosła o 36 tys. Stopa bezrobocia ma pozostać na poziomie 5,9 proc.
Niepokojący jest też fakt, że Moody’s obniża rating polskim bankom, które na ostatnich sesjach były siłą napędową zwyżek. Agencja obniżyła rating siły finansowej dla ING BSK z D plus do D oraz potwierdziła ocenę dla depozytów Baa1/P-2. Decyzja Moody’s o obniżeniu pierwszej oceny była spowodowana słabszymi niż oczekiwano wynikami banku. Przedstawicieli agencji zaniepokoił fakt, że spółka nie stworzyła jeszcze wystarczających rezerw na swój portfel kredytowy, a fundamenty finansowe ING BSK będą jeszcze pogarszały się w tym roku. Moody’s niepokoi także zaangażowanie kredytowe banku w przemysł ciężki oraz państwowe zakłady na Śląsku.
Agencja obniżyła także rating siły finansowej BRE Banku — także z D plus do D. Oceny depozytowe i zadłużenia pozostały na niezmienionym poziomie Baa1/P-2 i A3/Baa1. Zamiana pierwszego ratingu odzwierciedla coraz bardziej podatne na wstrząsy fundamenty spółki i większe ryzyko związane z jego działalnością. Moody’s zauważa, że BRE słabnie z powodu zaangażowania w sektory podwyższonego ryzyka, jest także coraz bardziej uzależniony od zysków kapitałowych, a także przychodów finansowych z rynku kapitałowego.
PK