Wątróbki na Burakowskiej

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2009-01-30 00:00

W wyjątkowym miejscu winnej scenerii Warszawy wina bratają się z potrawami. Spotykają się tam nie tylko ciekawi ludzie, ale również trunki na kieliszki z tymi, co chcą akurat na wynos. Atmosfera? Połączenie składu winnego z sympatyczną wielojęzykową jadłodajnią. Wina? Mają opinię, że są bezdyskusyjnie przednie, ale słyszeliśmy też, że te na kieliszki czasami zaskakują ceną. Wpadliśmy tam ostatnio.

Zauważyliśmy w menu przegrzebki (40 zł) i polędwicę wołową z cykorią (55 zł). Także conchiglioni z cielęciną (35 zł) — dla niewtajemniczonych zapewne randka w ciemno. Zamówiliśmy (bezpiecznie) wątróbki drobiowe z borowikami (30 zł). Pojawiły się apetyczne, ale na niebezpiecznie chłodnych talerzach. Początkowo, gdy były jeszcze ciepłe, smakowo jawiły się bardzo atrakcyjne. Stygnąc, robiły się nieprzyjemne. Nie tylko wizualnie.

Zasugerowano do nich czerwonego portugalczyka. Quinta do Vallado, Reserva, 2006, Douro, 14,5% (30 zł kieliszek!). Wszechstronnie mocne uderzenie. O dziwo, było im ze sobą dobrze. Do momentu, gdy zalecono, aby wątróbkową brać koniecznie skropić balsamico. Potrawa z radości zawirowała smakowego pirueta na talerzu. Winny kompan okazał się zdecydowanie mniej szczęśliwy. Z zazdrości wywołał na podniebieniu goryczkową burdę.

Mielżyński Wine Bar

ul. Burakowska 5/7

Warszawa