Mittal Steel chce odkupić akcje Stalprofilu od pracowników, zbudować centra serwisowe i sieć dystrybucji. Plan kontestują dystrybutorzy.
Mittal Steel chce zmienić polski rynek handlu stalą. Zamierza bowiem uczestniczyć w tworzeniu nowego polskiego rynku dystrybucji. Koncern chętnie wykorzysta do tego firmy handlowe, które kupił razem z Polskimi Hutami Stali (Mittal Steel Poland). Na przykład giełdowy Stalprofil.
— Spotkaliśmy się z Jerzym Podsiadłą, wiceprezesem Mittal Steel Poland, który powiedział nam, że spółka nie wyobraża sobie możliwości budowy sieci bez posiadania kontrolnego pakietu Stalprofilu. Mamy otrzymać oficjalną propozycję odkupienia naszych udziałów. Na razie żadne pismo do nas nie wpłynęło. Jeśli je otrzymamy, wówczas podejmiemy decyzję — mówi Władysław Molęcki, szef Solidarności Mittal Steel Poland, akcjonariusza Stalprofilu.
— Pracujemy nad strategią budowy sieci, żadnych oficjalnych ofert na razie nie możemy przedstawić — mówi Jerzy Podsiadło.
Roeland Baan, odpowiedzialny w koncernie za strategię europejską, informuje, że Mittal bierze też pod uwagę przejęcia firm dystrybucyjnych, choć podkreśla, że taniej jest zbudować sieć od podstaw niż kupić istniejącą. Firma przymierza się więc do budowy dwóch centrów serwisowych. Koszty projektu na razie nie są znane. Arcelor na centrum w Bytomiu wydał 85 mln zł, a Voest Alpine chce za 18 mln EUR (70 mln zł) wybudować je w Tychach Dzięki temu każda z firm może dostarczać ponad 150 tys. ton blach dla motoryzacji i AGD.
Polscy dystrybutorzy nie zamierzają wchodzić Mittalowi w paradę, jeśli chodzi o dostawy dla dużych klientów z motoryzacji. Obawiają się jednak, że koncern, budując własną sieć, będzie próbował wyeliminować ich z rynku.
— Rozumiemy, że producenci chcą dążyć do maksymalizacji zysku i przejmowania łańcucha dostaw, ale na rozwiniętych rynkach 65 proc. sprzedaży wyrobów stalowych odbywa się za pośrednictwem dystrybutorów, także niezależnych — mówi Andrzej Ciepiela, dyrektor Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.
— Mittal nie ma takiego rozeznania rynku jak lokalni dystrybutorzy. Powinien więc skupić się na walce z importem — doradza jeden z prezesów firm dystrybucyjnych.