Węglowe cięcia na dwa sposoby

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2020-04-20 22:00

Dzisiaj spotkanie związkowców państwowej PGG z ministrem aktywów. Do trudnych rozmów z załogą szykuje się prywatna PG Silesia. Analizy prowadzą też Tauron i Bogdanka

PG Silesia to największa z trzech funkcjonujących w Polsce kopalni węgla kamiennego. Należy do czeskiej firmy EPH, kontrolowanej przez Daniela Kretinskiego. W Czechach są obecnie najważniejsi menedżerowie kopalni, gdyż po zamknięciu przez Polskę granic zdecydowali się zostać w ojczyźnie. Choć PG Silesia mieści się przy granicy, w Czechowicach-Dziedzicach, zarząd mieszkający po drugiej stronie w odległości kilkudziesięciu kilometrów nie może dostać się do pracy bez konieczności odbycia dwutygodniowej kwarantanny. Zarządza więc kopalnią na odległość. Zadania ma trudne.

DWA BIEGUNY:
DWA BIEGUNY:
PGG, której prezesem jest Tomasz Rogala, rozmawia ze związkami o zmniejszeniu pensji i wydobycia. Bez cięć firma straci w trzy miesiące 700 mln zł. Związki mówią „nie” i przedstawiają własną propozycję — zdaniem zarządu nieakceptowalną.
Fot. WM

— Prowadzimy m.in. wideokonferencyjne rozmowy ze związkowcami PG Silesia na temat scenariuszy obejmujących zmniejszenie wydobycia — mówi Jan Marinov, prezes PG Silesia.

Negocjacje przez granicę

PG Silesia, mieszcząca się w Czechowicach-Dziedzicach, dostarcza węgiel głównie do mniejszych ciepłowni.

— Widzimy, że poziom sprzedaży węgla się obniża, a klienci nie odbierają towaru. Powody są dwa: po pierwsze, ich kontrahenci to często zakłady przemysłowe, które potrzebują mniej energii, a po drugie, po ciepłej zimie został im jeszcze zapas surowca. W efekcie nie mamy już gdzie trzymać węgla wydobywanego w PG Silesia — mówi Jan Marinov.

— Mamy stały kontakt z zarządem PG Silesia i jesteśmy na bieżąco informowani o sytuacji firmy. Wiemy, że zarząd analizuje zapisy tarczy antykryzysowej, ale konkretnych konkluzji jeszcze nie ma. Pandemia spowodowała pogorszenie sytuacji górnictwa, każda kopalnia ma zwały. Nikt na to nie miał wpływu — mówi Mariola Miodońska ze Związku Zawodowego Górników w Polsce przy PG Silesia.

Jan Marinov dodaje, że PG Silesia zamierza ubiegać się o rządowe wsparcie.

— Jesteśmy w stanie się finansować, ale jest ciężko, również dlatego, że nie ma nas na miejscu. Musimy jednak przeżyć — mówi prezes kopalni.

Zamknięcie granic Polska przedłużyła do 3 maja.

60 proc. za wolne

PG Silesia wydobyła w 2019 r. ponad 3 mln ton węgla przy zatrudnieniu na poziomie ok. 2 tys. osób. Polska Grupa Górnicza (PGG), największa firma węglowa w kraju, należąca do państwa, wydobyła dziesięć razy więcej, czyli 30 mln ton. Zatrudnia jednak dwudziestokrotnie więcej pracowników, bo 41 tys. 2019 r. PGG zamknęła z 400-milionową stratą netto, a przez najbliższe trzy miesiące może stracić jeszcze 700 mln zł.

Na tyle prezes Tomasz Rogala szacuje możliwą stratę, spowodowaną m.in. epidemią i kryzysem, o ile firma nie zacznie ciąć. Na razie jednak na cięcia nie zgadzają się silne w PGG związki zawodowe. W środę zarząd zaproponował obniżenie wynagrodzeń górników o 20 proc., wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego od wydobycia oraz zamiar ubiegania się o wsparcie z tzw. tarczy antykryzysowej. Związki propozycję odrzuciły, domagając się jednego dnia postojowego z wynagrodzeniem (za ten dzień) na poziomie 60 proc. normalnej stawki.

— Propozycja związków jest nieakceptowalna, nie uratuje firmy — powiedział, cytowany przez PAP, Tomasz Rogala.

Dzisiaj związkowcy z PGG będą rozmawiać na ten temat z Jackiem Sasinem, ministrem aktywów państwowych.

Wpatrzeni w tarczę

Nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi, czy pomysły ograniczenia wydobycia chodzą po głowie zarządowi Bogdanki, lubelskiej kopalni należącej do energetycznej grupy Enea.

— Przyglądamy się proponowanym przez rząd rozwiązaniom antykryzysowym — mówi Sławomir Krenczyk, doradca zarządu ds. komunikacji.

Na tarczę spogląda z zainteresowaniem również Tauron, energetyczno-wydobywcza firma kontrolowana przez państwo.

— Sprawdzamy, które z możliwości zawartych w tarczy antykryzysowej możemy wdrożyć w poszczególnych spółkach — mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu.

Ewa Groń, rzecznik prasowy zależnego Tauronu Dystrybucja, informuje, że spółka zwróciła się do lokalnych samorządów z prośbą o zwolnienie lub przedłużenie terminu płatności rat podatku od nieruchomości gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem przez spółkę działalności gospodarczej.

— Ma to związek ze spadkiem dostaw energii elektrycznej do firm, a tym samym przychodów z usług dystrybucji energii oraz znaczącym wzrostem zaległości płatniczych części odbiorców — mówi Ewa Groń.