Piątkowa sesja, zgodnie z oczekiwaniami, przyniosła nieznaczny spadek wartości naszej waluty. Inwestorzy przed weekendem zamykali swoje krótkie pozycje dewizowe.
W związku ze znacznym wzmocnieniem wspólnej waluty na rynku międzynarodowym względem dolara spadek wartości złotówki był jednak widoczny jedynie na krosie EUR/PLN. Kurs euro do złotego wzrósł z 3,5850 do powyżej 3,6300. Z kolei kurs dolara do złotego początkowo zniżkował do 4,0060 czyli do najniższego poziomu od 5 lipca b.r., aby następnie oscylować w zakresie 4,0120–4,0215. Odchylenie krajowej waluty od parytetu wzrosło do powyżej minus 11,50 proc.
W momencie sporządzania tego komentarza tj. o godz. 15.45 za jednego dolara trzeba było zapłacić 4,0193 złotego, a za jedno euro 3,6310 złotego (odchyl.– 11,47 proc.).
Nasza wczorajsza prognoza pozostaje bez zmian. Spadek ceny dolara do złotego poniżej 4 złotych uważamy za dobrą okazję do kupna waluty amerykańskiej. Poziom 3,9600 nie powinien zostać złamany. Kurs euro do złotego powinien dalej konsolidować się w przedziale 3,60 – 3,65.
Podczas dzisiejszej sesji kurs dolara do jena wzrósł bardzo silnie (o prawie 200 pkt.). O ile jeszcze w nocy dolar kosztował 126,00 jena to podczas pierwszych godzin sesji europejskiej kosztował już 127,95, czyli najwięcej od 8 października 1998 r. Głównym powodem tak ogromnej przeceny japońskiej waluty były ostatnie wypowiedzi przedstawicieli rządu, którzy nie kryli, że chcieliby osłabić jena, aby wspomóc rodzimy eksport.
Jednakże ten bardzo silny i gwałtowny wzrost notowań dolara względem jena wywołał szybką reakcję ze strony resortu finansów Nipponu. Podkreślono, że spadek wartości jena nie zawsze jest dobry dla japońskich eksporterów, a rząd może podjąć działania zarówno w przypadku gwałtownego wzrostu jak i spadku wartości jena (czyt. INTERWENCJA). Minister finansów Masajuro Shiokawa powiedział, że wzrost obu kursów tj. USD/JPY oraz EUR/JPY był zbyt gwałtowny oraz, że rynek będzie bacznie obserwowany. Na te wypowiedzi kurs USD/JPY zareagował stabilizacją w zakresie 127,20 - 127,65.
O godz. 15.45 za jednego dolara trzeba było zapłacić 127,45 jena.
Naszym zdaniem, mimo ostatnich wypowiedzi przedstawicieli japońskiego rządu jen powinien po korekcie w okolice 126,80 dalej słabnąć. Tym niemniej skala wzrostu kursu USD/JPY powinna być już o wiele niższa, a na rynku może być w najbliższym czasie bardzo nerwowo.
Podczas piątkowej sesji europejska waluta kontynuowała swój trend wzrostowy. O ile jeszcze podczas sesji azjatyckiej kurs EUR/USD pozostawał stabilny w przedziale 0,8920–0,8950, to zaraz po otwarciu rynku europejskiego zaczął silnie wzrastać i po raz pierwszy zaatakował bardzo silny, techniczny opór na poziomie 0,9020. Po krótkotrwałym jego złamaniu i sięgnięciu okolic 0,9033 w oczekiwaniu na dane z USA uległ stabilizacji w zakresie 0,9000 – 0,9020. O godz. 14.30 opublikowano dane o 1,4 proc., najsilniejszym w historii spadku zapasów przedsiębiorstw w październiku. Okazało się również, że listopadowy wskaźnik inflacji nie zmienił się w stosunku do października. O 0,4 proc., czyli najsilniej od stycznia 1996 r. wzrosła za to inflacja bazowa (nie uwzględniająca cen żywności i energii). 45 minut później dowiedzieliśmy się że produkcja przemysłowa w listopadzie spadła o 0,3 proc., czyli w ponad dwa razy mniejszym stopniu niż oczekiwano. Po publikacji tych informacji euro ruszyło do góry. „Pary” wystarczyło mu jednakże tylko do 0,9040
O godz. 15.45 za jedno euro trzeba było zapłacić 0,8926 dolara.
Naszym zdaniem, kluczowe dla dalszych wydarzeń na międzynarodowym rynku eurodolara będzie zamknięcie mijającego tygodnia. Jeżeli nastąpi to powyżej poziomu 0,9020 to w najbliższych dniach notowania wspólnej waluty powinny dalej wzrastać. W przeciwnym wypadku najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie konsolidacja kursu EUR/USU w zakresie 0,8860– 0,9020.
Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski