Nie było podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego wobec Polskiego Związku Piłki Nożnej - poinformował podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator.
- Na podstawie wiedzy, jaką posiadam, w PZPN nie było podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego - powiedział Kolator.
W poniedziałkowe przedpołudnie minister sportu Tomasz Lipiec wszczął postępowanie wobec PZPN. Ma ono wyjaśnić, czy w Związku łamane było prawo i dlaczego PZPN nie reaguje na aferę korupcyjną.
"Z ogromnym smutkiem i zaskoczeniem przyjęliśmy wiadomość o rozpoczęciu postępowania administracyjnego. Będziemy mogli ustosunkować się do sprawy po otrzymaniu stosownych dokumentów. Na razie ich nie mamy - przyznał najbliższy współpracownik prezesa Michała Listkiewicza.
- Sam fakt postępowania nie przesądza o wprowadzeniu komisarza bądź zawieszeniu zarządu PZPN. Poza tym prowadzone kontrole w Związku się nie zakończyły. Do końcowego protokołu z kontroli możemy wnieść zastrzeżenia, a również od przyszłych ewentualnych decyzji, które będą wydawane, przysługuje nam prawo do odwołania. Żeby mówić o naruszeniu prawa trzeba mieć orzeczenie sądowe końcowe lub decyzję, od której nikt się nie odwoła" - dodał Kolator.
"Postępowanie zostało wszczęte na skutek kontroli Ministerstwa Sportu w PZPN oraz braku reakcji władz związku na aferę korupcyjną - tłumaczył w poniedziałek Lipiec. - Podjąłem taką decyzję, bowiem przeprowadzona dotychczas kontrola wykazała łamanie prawa oraz nieprzestrzegania statutu związkowego".
"Zgłoszone wątpliwości, że PZPN nie działa i nie robi nic z korupcją nie do końca są zgodne ze stanem faktycznym. Wprowadziliśmy zmiany legislacyjne wewnątrz związku, rozpoczynając od statutu poprzez regulaminy" - stwierdził Kolator dodając, że zostały wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne wobec przedstawicieli klubów Szczakowianka Jaworzno i Piast Gliwice, zamieszanych w sprawy korupcyjne.
PAP