Przeciętne prognozowane wynagrodzenie w tym roku wyniesie prawie 8,7 tys. zł, o 850 zł więcej niż rok temu – wynika z danych Monitora Polskiego. Taka podwyżka znacząco wpłynie na koszty zatrudnienia kierowców w transporcie międzynarodowym, ponieważ przeciętne wynagrodzenie stanowi podstawę do wyliczenia składek ZUS.
– Nieuniknionym skutkiem wzrostu przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia kierowców są wyższe należności pracodawców do ZUS. W tym roku ich wysokość wzrosła o ok. 356 zł, w efekcie comiesięczna kwota zobowiązań pracownika i pracodawcy sięga już 3,6 tys. zł. Przedsiębiorca zapłaci taką kwotę miesięcznie od pensji jednego kierowcy w transporcie międzynarodowym – mówi Mateusz Włoch, ekspert do spraw rozwoju i szkoleń w firmie Inelo z Grupy Eurowag.
Dodaje, że mówimy tutaj o sytuacji, w której od nowego roku nie zmienia się wypłata netto kierowcy. Jeśli jednak pracownik będzie ubiegał się o podwyżkę pensji i pracodawca się na nią zgodzi, musi mieć świadomość jeszcze wyższych kosztów.
– Warto również zaznaczyć, że w ciągu ostatnich trzech lat same składki ZUS wzrosły prawie trzykrotnie. To bardzo dużo, zwłaszcza że te kwoty należy pomnożyć przez liczbę kierowców – mówi Mateusz Włoch.
Wyższe wynagrodzenie obowiązuje od nowego roku bez żadnego okresu przejściowego. Oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy będą w styczniu wypłacać pensje kierowcom za pracę w grudniu 2024 r., powinni uwzględnić w przeliczeniu już nową stawkę.
– Pensje styczniowe muszą zostać obliczone w oparciu już o nową kwotę przeciętnego wynagrodzenia, czyli niemal 8,7 tys. zł. Warto mieć to na uwadze i wprowadzić odpowiednie mechanizmy do naliczania wypłat i składek ZUS. Brak przygotowania może skutkować błędami księgowymi, a w konsekwencji także niepotrzebnymi zaległościami i karami – przestrzega Mateusz Włoch.